Policja zatrzymała mężczyznę, który napadł wczoraj na bank w Nowym Targu. Bandyta udawał inwalidę. Miał owiniętą bandażem twarz, a w ręku atrapę pistoletu. 41-letni mężczyzna z Krakowa nie zdołał jednak ukraść pieniędzy. Wystraszył go alarm uruchomiony przez pracownicę banku.
Do nieudanego napadu doszło wczoraj późnym popołudniem w filii jednego z banków w Nowym Targu. Inwalida z zabandażowaną głową i podpierający się kulą ortopedyczną zażądał rozmowy z dyrektorem banku. W jej trakcie wyciągnął kartkę z żądaniem okupu. Była w nim groźba użycia broni.
W całej sytuacji zorientowali się ochroniarze, którzy próbowali interweniować. Wtedy napastnik wyciągnął pistolet i zaczął nim mierzyć w stojących klientów. W tym czasie jedna z pracownic uruchomiła alarm - powiedział rzecznik małopolskiej policji Dariusz Nowak.
Bandyta prawdopodobnie zorientował się, że alarm został włączony i uciekł z banku. Został zatrzymany przez policjantów. Znaleziono przy nim łudząco podobną do prawdziwej broni atrapę pistoletu Walther na naboje śrutowe. Napastnik to 41-letni mieszkaniec Krakowa. Grozi mu do 12 lat więzienia.