Na północy Polski pojawiły się samochody z reklamami naturalnego napoju wyprodukowanego na bazie aloesu sprowadzanego z Korei Południowej. Kto zdecyduje się okleić samochód, może na tym zarobić nawet 888 zł miesięcznie. Warunek jest tylko jeden – kaucja w wysokości 2,6 tys. zł jako zabezpieczenie przed zerwaniem umowy. Podejrzane? Na razie biznesmen wywiązuje się z umowy.
Za tajemniczą firmą, która w ten sposób daje zarobić, stoi włoski przedsiębiorca o imieniu Piergiorgio. Założył w Polsce spółkę, w której on sam podejmuje wszystkie decyzje i sam za wszystko odpowiada.
Sprawa wydaje się podejrzana, bo w tle pojawia się nie tylko aloes, ale i piramida, czyli „zarobisz - jeżeli wpłacisz”. Było już wiele takich firm, które znikały po zainkasowaniu od klientów milionów złotych.
Jednak ludzie, z którymi rozmawiał reporter RMF FM, wierzą w powodzenie przedsięwzięcia. Firma na razie wywiązuje się z zobowiązań. Fora internetowe huczą natomiast od wątpliwości, czy przypadkiem pomysłowy Włoch nie zniknie. Na razie przed jego maleńkim biurem nie brakuje chętnych do oblepiania aut.
Dziennikarz RMF FM Wojciech Jankowski zapukał do siedziby firmy pana Piergiorgio. Obrotny Włoch nie zdradził jednak sekretu swojego sukcesu. Najpierw udawał, że on to nie on, a później stwierdził, że na dłuższą rozmowę o biznesie nie ma czasu. Zdradził natomiast swoją opinię o polskich kobietach: Są gorące i bardzo miłe.
Po tych wynurzeniach Piergiorgio obiecał rozmowę, ale dopiero jutro. Pracownicy jego firmy, w liczbie dwie osoby, nie są upoważnieni do udzielania jakichkolwiek informacji.