Działacze gdańskiej opozycji domagają się od Instytutu Pamięci Narodowej ujawnienia danych personalnych dwóch agentów Służby Bezpieczeństwa o pseudonimach "Bolek" i "Sierżant Kobrzyński".

REKLAMA

Pod apelem do IPN podpisało się 11 osób, m.in. bracia Błażej i Krzysztof Wyszkowscy, Bogusław Gołąb, Stanisław Fudakowski i Leon Stobiecki.

Interes państwa wymaga, żeby wreszcie publicznie i ostatecznie powiedzieć, kto był agentem o pseudonimie „Bolek”. Niech władze państwowe wreszcie coś z tym fantem zrobią. Mnie ludzie mogą nie wierzyć, że symbol obalenia komunizmu był agentem SB - mówił dziennikarzom Krzysztof Wyszkowski. Wg niego współpracownikiem SB o pseudonimie "Bolek" był Lech Wałęsa.

Pod pseudonimem "Sierżant Kobrzyński" – według pogłosek, które pojawiły się po ujawnieniu w 1992 r. tzw. listy Macierewicza – także kryje były prezydent. Miał to być jego pseudonim z rzekomej współpracy z komunistycznym aparatem bezpieczeństwa, podjętej jeszcze przed 1970 r. podczas służby w wojsku.

Wczoraj gdański sąd uznał, że Wyszkowski musi przeprosić Lecha Wałęsę za to, że oskarżył go o współpracę z Służbą Bezpieczeństwa. Dawny działacz opozycji antykomunistycznej ma go za to przeprosić, a w ramach zadośćuczynienia ma wpłacić 40 tys. zł na rzecz szpitala dziecięcego w Gdańsku-Oliwie. Wyrok nie jest prawomocny.