"Wnikliwie przeanalizujemy tę sprawę" - zapowiedział rzecznik Centralnego Biura Antykorupcyjnego Jacek Dobrzyński. Zareagował w ten sposób na informacje RMF FM o nieformalnym spotkaniu wiceministra Tadeusza Jarmuziewicza z przedstawicielami wykonawcy odcinka autostrady A1. Kontrolę zlecił także swojemu resortowi minister transportu Sławomir Nowak.
Rzecznik CBA stwierdził w rozmowie z naszym reporterem Romanem Osicą, że na razie jest za wcześnie, by przesądzać, czy Jarmuziewicz złamał lub naruszył prawo. Zapowiedział, że agenci będą sprawdzać wszelkie informacje dotyczące budowy odcinka autostrady A1. CBA wystąpi też do generalnej dyrekcji o wszelką dokumentację związaną z firmą Alpine Bau.
Z materiałami ujawnionymi przez naszą dziennikarkę zapoznał się już szef CBA Paweł Wojtunik. Zapewniam, że Centralne Biuro Antykorupcyjne bardzo wnikliwie i skrupulatnie przeanalizuje tę sprawę - podkreślił rzecznik biura.
Do szokującej notatki ze spotkania wiceministra transportu w Wodzisławiu Śląskim dotarła dziennikarka RMF FM Agnieszka Burzyńska. "Dziwne" zachowanie Tadeusza Jarmuziewicza opisują szczegółowo pracownicy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Chodzi o prowadzone w restauracji rozmowy na temat budowy odcinka autostrady A1 Świerklany - Gorzyczki, w których oprócz wiceministra uczestniczyli przedstawiciele inwestora, czyli firmy Alpine Bau, i lokalne władze. Sprawa jest bulwersująca, bo pracownicy ministerstwa mieli zakaz spotkań towarzyskich z firmami wykonujących inwestycje bez udziału przedstawicieli GDDKiA. Chodziło o to, aby nie osłabiać pozycji ministerstwa w razie procesów sądowych.
Sekretarz Stanu Tadeusz Jarmuziewicz jako nadzorujący pion drogowy ma prawo wizytowania inwestycji i spotykania się z ich wykonawcami. Regułą w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, której zawsze przestrzega minister Sławomir Nowak, są spotkania z wykonawcami wyłącznie w towarzystwie przedstawicieli GDDKiA jako inwestora - wyjaśnił.
Po południu głos w sprawie nieformalnego spotkania wiceministra zabrał szef resortu transportu Sławomir Nowak. W zw. z inf. RMF @BurzynskaAga poprosiłem min.Jarmuziewicza o wyjaśnienia. Zleciłem kontrolę sprawy przez Dep. Kontroli MTBiGM - napisał na Twitterze.
Mikołaj Karpiński, rzecznik ministerstwa transportu: Minister Sławomir Nowak nie był poinformowany o wizycie ministra T. Jarmuziewicza na budowie MA532.
RMF FM: Jak minister Sławomir Nowak skomentuje takie zachowanie swojego podwładnego?
Mikołaj Karpiński, rzecznik ministerstwa transportu: Sekretarz Stanu T. Jarmuziewicz jako nadzorujący pion drogowy ma prawo wizytowania inwestycji i spotykania się z wykonawcami inwestycji. Regułą w MTBiGM, której zawsze przestrzega minister Sławomir Nowak, są spotkania z wykonawcami wyłącznie w towarzystwie przedstawicieli GDDKiA jako inwestora.
RMF FM: Czy zachodzi podejrzenie lobbingu?
Mikołaj Karpiński, rzecznik ministerstwa transportu: To pytanie nie do MTBiGM
RMF FM: Czy sprawa jest znana w ministerstwie? Co zamierza zrobić minister, aby wyjaśnić to zadziwiające zachowanie?
Mikołaj Karpiński, rzecznik ministerstwa transportu: Minister Sławomir Nowak poprosił Sekretarza Stanu T. Jarmuziewicza o wyjaśnienia. Jednocześnie Minister Sławomir Nowak zwrócił się do Dyr. L. Witeckiego z GDDKiA i Dyr. Departamentu Autostradowego w MTBiGM o wyjaśnienia w związku z notatką.
RMF FM: Czy nie jest to działanie na szkodę interesu publicznego?
Mikołaj Karpiński, rzecznik ministerstwa transportu: Dopiero po zapoznaniu się z wyjaśnieniami Sekretarza Stanu T. Jarmuziewicza i Departamentu Dróg i Autostrad minister Nowak będzie mógł udzielić odpowiedzi na to pytanie
Po spotkaniu w siedzibie firmy poseł zaprosił Jarmuziewicza na kolejną rozmowę. Tym razem uczestniczył w niej wójt Mszany, który skarżył się na dyrektor oddziału GDDKiA w Katowicach. Rozmowa miała dotyczyć dróg lokalnych i kłopotów z autostradą. Nie byli przy niej obecni przedstawiciele generalnej dyrekcji.
Żadne moje spotkanie nie ma charakteru nieformalnego - przekonywał w rozmowie z reporterem RMF FM Marcinem Buczkiem wójt gminy Mszana Mirosław Szymanek, który spotkał się z ministrem Jarmuziewiczem. Ja już w styczniu zauważyłem, że Alpine Bau nie może się dogadać z GDDKiA i odwrotnie - dodał. GDDKiA kazała nam się spotykać z Alpine Bau, żebyśmy wyjaśniali sobie pewne sprawy, więc spotykaliśmy się. Nie udawało nam się jednak wypracować pewnego kompromisu, więc poprosiłem polityków. Dzięki pomocy pana posła Krzysztofa Gadowskiego pojechałem do wiceministra Tadeusza Jarmuziewicza. Doszło do spotkania w Warszawie - wyjaśnił.Szymanek przekonywał, że celem jego rozmowy z wiceministrem w Warszawie było zwrócenie uwagi na możliwe problemy z ukończeniem budowy odcinka A1. Powiedziałem na tym spotkaniu, żeby spróbował politycznie wpłynąć, [nagłośnić - przyp. red.], że jest temat, że jest problem, że ta inwestycja może być niedokończona. Głównie temu służyło moje spotkanie. Pan wiceminister obiecał mi, że przyjedzie to zobaczyć i tak zrobił - opisywał. Umówiliśmy się z Alpine Bau w urzędzie gminy. Staraliśmy się wypracować jakieś porozumienie. Później wszystkich zaprosiłem na obiad. Jest to chyba normalna gościnność, normalne działania związane z funkcjonowaniem urzędu - tłumaczył. Zastrzegł, że za posiłek nie płacił z własnej kieszeni, ale z funduszu reprezentacyjnego.
Według Szymanka, na spotkaniu z Jarmuziewiczem nie zostały podjęte żadne wiążące decyzje. Jedynie zdecydowaliśmy, że zobaczymy się na kolejnych spotkaniach. W maju mieliśmy się spotkać z firmą Alpine Bau na kolejnych negocjacjach. Mieliśmy konkretnie rozmawiać o wypracowaniu jakiegoś sposobu związanego z odszkodowaniami dla mieszkańców za drogi gminne - tłumaczył samorządowiec. Dodał, że temat budowy mostu został poruszony w rozmowie z ministrem. Wie pan, w kuluarach zawsze się rozmawia na ten temat i jest to rzecz normalna. Wytrawni politycy mówią nawet, że w kuluarach udaje się załatwić dużo rzeczy - stwierdził.
Pytany, dlaczego na spotkaniu nie było nikogo z GDDKiA wójt stwierdził, że od dłuższego czasu bezskutecznie zabiegał o spotkanie z dyrektor oddziału dyrekcji w Katowicach. Pani dyrektor nie ma dla mnie czasu, więc jak ją miałem zaprosić? Przecież ona się nie chce ze mną spotkać! - argumentował.