Kazimierz Marcinkiewicz usłyszał wyrok za uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego na rzecz byłej żony. Były premier został skazany wyrokiem nakazowym na 4 tys. zł grzywny.

REKLAMA

Z wyrokiem tym nie zgadza się prokuratura.

Prokuratura wniosła sprzeciw

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Szymon Banna wyjaśnił, że Kazimierz Marcinkiewicz aktem oskarżenia skierowanym 22 czerwca 2023 roku przez Prokuraturę Rejonową Warszawa-Ochota w Warszawie został oskarżony o uchylanie się od listopada 2022 roku do marca 2023 roku od obowiązku alimentacyjnego określonego orzeczeniami sądów na rzecz byłej żony - Izabeli O.-M. Sąd wydał szybko decyzję w tej sprawie.

13 lipca 2023 roku Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy w Warszawie wydał wyrok nakazowy skazujący Kazimierza Marcinkiewicza na karę grzywny w wysokości 200 stawek dziennych po 20 złotych każda oraz zobowiązał go do poniesienia kosztów procesu - poinformował prok. Szymon Banna.

Dodał, że prokuratura wniosła sprzeciw od wyroku nakazowego wskazując, że kara grzywny jest "karą nieadekwatną w zaistniałych okolicznościach, w szczególności biorąc pod uwagę to, że na Kazimierzu Marcinkiewicz ciąży nieuregulowane zobowiązanie alimentacyjne".

Sprawa zainicjowana została zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa uchylania się od obowiązku alimentacji, złożonym przez Izabelę O.- M. Przestępstwo to zagrożone jest karą grzywny, karą ograniczenia wolności albo karą pozbawienia wolności do 1 roku - podał prok. Banna. O wyroku dotyczącym byłego premiera jako pierwszy poinformował "Super Express".

Kolejny wyrok w sprawie byłego premiera

Kazimierz Marcinkiewicz podobny wyrok usłyszał już w lutym. Chodziło wtedy o uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego wobec byłej żony w okresie od 22 listopada 2021 roku do 18 listopada 2022 roku.

Nie uchylam się od płacenia alimentów. W ub.r. pani O. otrzymała 230 tys. zł zaległości. Nie mam zamiaru się z tego tłumaczyć. W ogóle nie rozumiem, dlaczego mam dorosłą osobę utrzymywać już 10 lat, dla mnie jest to niejasne - mówił wówczas były premier w rozmowie z Onetem.