Policjanci z Kobyłki zatrzymali 20-letniego byłego ministranta, który ukradł z kościoła kasetkę z pieniędzmi i sutannę należącą niegdyś do ks. Jerzego Popiełuszki. Teraz młody mężczyzna może spędzić 10 lat w więzieniu.
Ze świątyni skradziono sutannę, rower należący do pracownika oraz klucze i datki pieniężne przeznaczone na renowację kościoła - powiedział Mariusz Mrozek z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
20-latek przyznał się do winy. Początkowo twierdził jednak, że nie działał sam, że miał pomocnika. W dniu kradzieży i włamania mężczyzna był w kościele na dwóch mszach.
Po ostatniej schował się w jednym z pomieszczeń, a po zamknięciu świątyni włamał się do kasetki z datkami na renowację kościoła. Zabrał z niej około 100 złotych. Wziął także pamiątkową sutannę, rower i klucze do kościoła.
W sutannie bł. ks. Popiełuszko odprawiał msze. Po jego śmierci rodzina przekazała sutannę parafii św. Trójcy w Kobyłce, gdzie znajdują się relikwie błogosławionego. Parafia w marcu 2011 roku otrzymała je od Archidiecezji Warszawskiej.