Znieważenie i naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariuszy - to nowe zarzuty, które usłyszał były franciszkanin Roman K. Mężczyzna przebywał w klasztorze w Kazimierzu Dolnym wraz z grupą zbuntowanych zakonnic. Jesienią ubiegłego roku doszło do ich eksmisji. Roman K. jest już podejrzany o naruszenie miru domowego.
Roman K. został przesłuchany wczoraj, w miejscowości Długosiodło w Mazowieckiem, gdzie obecnie przebywa. Nie ustosunkował się do zarzutów, w trakcie przesłuchania milczał. Prokurator zastosował wobec niego zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu oraz dozór policji.
Przesłuchanie dotyczyło także sprawy ewentualnych innych przestępstw, do których mogło dojść w czasie pobytu zbuntowanych betanek w Kazimierzu Dolnym. W tej sprawie były franciszkanin zeznawał jako świadek. Prokuratura nie ujawnia treści jego zeznań.
Konflikt w zakonie betanek trwał kilka lat i miał związek z działalnością byłej przełożonej generalnej. Według władz kościelnych podejmowała ona decyzje z pominięciem zasad obowiązujących w zakonie m.in. kierując się "prywatnymi objawieniami", które nie były zgodne z nauczaniem Kościoła. Betanki z Kazimierza Dolnego nie podporządkowały się decyzji o zmianie przełożonej. Władze kościelne wykluczyły je z zakonu i wystąpiły o eksmisję z klasztoru. 10 października ubiegłego roku komornik w asyście policji eksmitował ponad 60 zbuntowanych zakonnic.