Lech Kaczyński wysłał szefa swojej Kancelarii na urlop. W lakonicznym komunikacie na stronie internetowej prezydenta napisano, że Piotr Kownacki od wtorku ma wolne. Decyzja zapadła po wywiadzie prasowym ministra, który ukazał się w weekend. Kownacki skrytykował w nim prezydenta, zarzucił mu zbytnią szczerość i prostolinijność. Mówił także o chaosie w Pałacu Prezydenckim.
Co może oznaczać przymusowy urlop Piotra Kownackiego? Być może ucieczkę do przodu i próbę wyciszenia całej sprawy, by media zapomniały o słowach o chaosie, panującym w Pałacu, i prezydencie, pracującym bez żadnego planu. Niewykluczone jednak, że urlop to odroczenie egzekucji, czyli usunięcia Kownackiego z Kancelarii Prezydenta. Z Pałacu coraz częściej dochodziły bowiem głosy, że Kownacki myśli o powrocie do biznesu. A wywiad miał być jedynie pretekstem, by odejść.
Do tej pory Lech Kaczyński wybaczał Kownackiemu wszystkie wpadki - nawet to, że zainstalował w Polsce tarczę antyrakietową, choć amerykański przywódca Barack Obama nie złożył polskiemu prezydentowi takiej obietnicy.
Tym razem jednak Piotr Kownacki zerwał nić zaufania prezydenta. Jak usłyszał reporter RMF FM Mariusz Piekarski od innego ministra w Pałacu, Lech Kaczyński był mocno zasmucony słowami szefa swej Kancelarii.
W poniedziałek wieczorem, gdy prezydent wraz z innymi ministrami pracował jeszcze w Pałacu nad kilkoma ustawami, Kownacki samotnie opuszczał gmach.