Przeciwnicy legalnej sprzedaży dopalaczy zablokowali jeden ze sklepów oferujących tego rodzaju produkty w Bydgoszczy. Protestujący zbierali podpisy pod petycją do rządu w sprawie ustawowego zakazu handlu dopalaczami. W środę uchwałę zakazującą takiej sprzedaży przyjęli bydgoscy radni. Decyzja ma zacząć obowiązywać za kilkanaście dni, chyba że wcześniej unieważni ją wojewoda.
Od trzech dni w pobliżu punktów handlujących dopalaczami pojawiają się patrole strażników miejskich - legitymują pojawiające się tam młode osoby, a informacje o tym przekazywane będą na bieżąco do szkół i rodziców.
Ze szpitali w regionie docierają informacje o kolejnych młodych ofiarach paranarkotyków. Do placówki we Włocławku, z objawami silnego zatrucia "dopalaczami", trafiły dwie 14-latki, a w Bydgoszczy szpital udzielił pomocy zatrutemu młodemu mężczyźnie.
Samorząd bydgoski wytoczył wojnę dystrybutorom "dopalaczy" po tym, jak ciężkiemu zatruciu tymi substancjami ulegli dwaj gimnazjaliści. Nieprzytomnych chłopców znalazła w poniedziałek na głównej ulicy miasta przypadkowa kobieta i sprowadziła pomoc, co prawdopodobnie uratowało obu życie.