Po północy zakończyła się w Sejmie debata nad sprawozdaniem komisji sprawiedliwości, która rekomenduje posłom odrzucenie obywatelskiego projektu komitetu "Stop aborcji". Projekt zakłada całkowity zakaz i penalizację przerywania ciąży.
W środę na popołudniowym posiedzeniu komisji sprawiedliwości i praw człowieka wniosek o odrzucenie projektu złożyli: Witold Czarnecki (PiS) oraz posłowie PO. Komisja wniosek przyjęła.
Sejm skierował projekt komitetu "Stop aborcji" do dalszych prac w komisji 23 września. Posłowie odrzucili wtedy projekt liberalizujący przepisy aborcyjne, przygotowany przez komitet "Ratujmy kobiety".
Projekt komitetu "Stop aborcji" przewiduje bezwzględny zakaz przerywania ciąży i odpowiedzialność karną dla każdego, kto powoduje śmierć dziecka poczętego. Nowością w tym projekcie - w stosunku do wcześniejszych prób zaostrzenia ustawy dotyczącej aborcji - jest karanie kobiet, które poddadzą się aborcji.
Reakcją na skierowanie projektu "Stop aborcji" do komisji były tzw. czarne protesty. Według policji, w poniedziałek w całym kraju w 143 zgromadzeniach, związanych z tym protestem, uczestniczyło ok. 98 tys. osób.
W myśl obowiązującej ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (z 1993 r.) aborcji można dokonywać, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża jest wynikiem czynu zabronionego. W obywatelskim projekcie są zapisy uchylające te możliwości.
Mimo wolności sumienia, mimo swobody głosowania, nikt w Prawie i Sprawiedliwości nie myśli o tym, żeby karać kobiety - powiedział w Sejmie Tomasz Latos.
Podkreślił, że jedna trzecia ciąż z zespołem Downa ulega aborcji. Takie są fakty. Jeżeli mówimy o aborcji to musimy o tym pamiętać. Takie są twarde dane.
Przedstawiciele PO, Nowoczesnej, w sposób niezwykle ostry i bezkompromisowy walczyli o to, żeby nad tą ustawą obywatelską procedować jak najdłużej. Rozumiem, że państwu niezwykle zależało na tym, aby co najmniej do stycznia Sejm pracował nad projektem obywatelskim - zaznaczył poseł PiS.
Nawiązał do złożonych podczas posiedzenia komisji sprawiedliwości wniosków Nowoczesnej - o wysłuchanie publiczne projektu i posła Roberta Kropiwnickiego (PO) o przerwę w posiedzeniu komisji - do 11 stycznia przyszłego roku.
Polki nie pozwolą wam na to, żebyście prowadzili je jak barany na rzeź - podkreślała Joanna Mucha (PO), zwracając się do polityków PiS.
Mucha zarzuciła politykom PiS, że próbowali "rozpętać wojnę ideologiczną" już w poprzednich kadencjach Sejmu, kiedy głosowali za całkowitym zakazem aborcji. Sami wprowadziliście się w tę koleinę, z której naprawdę będzie wam bardzo trudno wyjść. Pozostaniecie zamknięci jak w imadle między fanatykami religijnymi a polskimi kobietami, bo polskie kobiety wam tego nie odpuszczą - mówiła posłanka PO.
Mucha skrytykowała też PiS za to, że nie uszanował obowiązującego w Polsce od 23 lat kompromisu aborcyjnego. Kompromisu, który ma coraz mniej zwolenników i to jest wasza wina - podkreśliła Mucha.
Monika Wielichowska (PO) powtórzyła, że PO opowiada się za odrzuceniem obywatelskiego projektu ws. zakazu aborcji.
APA