Szefowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie Elżbieta Janicka podała się do dymisji. Wcześniej dziesięciu jej podwładnych złożyło rezygnacje. Prokuratorzy kierujący dwoma najważniejszymi wydziałami odpowiedzieli w ten sposób na naciski, których miała dopuszczać się ich zwierzchniczka.
W specjalnym komunikacie resortu sprawiedliwości czytamy, że powodem dymisji Elżbiety Janickiej był konflikt z kilkoma podwładnymi. Z uwagi na to, że pani Janicka została wskazana do pełnienia tej funkcji przez Prokuraturę Apelacyjną prokurator generalny oczekuje od prokurator apelacyjnej Marzeny Kowalskiej, którą darzy zaufaniem, wskazanie kolejnego kandydata na stanowisko prokuratora okręgowego w Warszawie - powiedział RMF FM Piotr Matczuk z resortu sprawiedliwości. Posłuchaj relacji reportera Romana Osicy:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Wcześniej z pracy zrezygnowali: wiceszef prokuratury odpowiedzialny za wydział śledczy i do spraw przestępczości zorganizowanej; dwóch naczelników tych wydziałów; sześciu kierowników zespołów i rzecznik prasowy. Miarka się przebrała. Nie jesteśmy w stanie pracować pod takimi naciskami - powiedział RMF FM jeden z odchodzących prokuratorów.
Dymisja Janickiej oznacza, że bunt prokuratorski przyniósł skutek. Szefowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie miała – według prokuratorów – decydować o przesuwaniu terminu zatrzymania byłego ministra sportu Tomasza Lipca, gdyż to zatrzymanie mogło zaszkodzić Prawu i Sprawiedliwości w kampanii wyborczej. Materiał dowodowy był natomiast gotowy już we wrześniu.
Rezygnacja Elżbiety Janickiej oznaczać będzie najprawdopodobniej powrót do pracy zbuntowanych prokuratorów.