Przed nami kluczowy tydzień w sprawie polsko-węgierskiego weta budżetowego. W czwartek rozpocznie się szczyt UE. Polska i Węgry nie godzą się na mechanizm "pieniądze za praworządność". Źródła naszej korespondentki w Brukseli Katarzyny Szymańskiej-Borginon twierdzą, że na razie konkretne negocjacje z oboma krajami nie są prowadzone.

REKLAMA

Unijni dyplomaci nadal nie wiedzą, czy premier Mateusz Morawiecki gotowy jest do kompromisu na szczycie, czy zamierza go zawetować.

Jak mówi dziennikarce RMF FM wysoki rangą unijny dyplomata, przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel gotowy jest do negocjacji z Polską i Węgrami.

Na razie jest impas. Wszystko stoi w miejscu - mówi naszej dziennikarce dyplomata.

Co prawda, niemiecka prezydencja rozpoczęła rozmowy, ale nic one do tej pory nie przyniosły. Niemcy nie doceniły pierwszej groźby weta Orbana - słychać w otoczeniu Charlesa Michela.

Szef Rady Europejskiej - już jako premier Belgii - wykazywał się umiejętnością "godzenia wody z ogniem". Ma dobre relacje zarówno z Morawieckim, jak i Orbánem.

W najbliższych dniach będzie chciał wybadać, czy jest sens cokolwiek negocjować, czy nie ma sensu podejmowania takiej próby, bo Polska i Węgry postawiły na weto, a także na porażkę prezydencji niemieckiej.

Jeśli się okaże, że jest jakakolwiek otwartość, to negocjacje zostaną podjęte, ale... zostało mało czasu.

Kompromis musi zostać przygotowany wcześniej, bo na szczycie negocjuje się już tylko konkretne sformułowania, a nie samo rozwiązanie problemu.

Nie jest możliwe wyrzucenie do kosza rozporządzenia praworządnościowego przyjętego przez większość Parlamentu Europejskiego i Radę UE - mówią dyplomaci.

Co jest w takim razie na stole?

"Deklaracja wyjaśniająca" wciąż jest jedną z opcji.

Chodziłoby w niej o zapewnienie Polski, że:

- rozporządzenie będzie dotyczyło wszystkich krajów bez wyjątku,

- nie będzie stronniczo stosowane,

- nie będzie "otwartą furtką" dla małżeństw homoseksualnych.

Wciąż istnieje możliwość odwołania się do TSUE przy zapewnieniu KE, że do czasu wyroku nie skorzysta z mechanizmu.

Niemiecka prasa donosiła o propozycji zakończenia procedury art. 7 Traktatu UE. Są też inne pomysły, stopniowych zapewnień - powiedział unijny dyplomata.

Nie chciał jednak powiedzieć na czym te "stopniowe kroki" miałyby polegać.

Gowin odwiedził Brukselę

Wszyscy zdają sobie sprawę w Brukseli, że Morawiecki jest uzależniony od prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i że musi się mierzyć z opozycją Zbigniewa Ziobry.

Zamieszanie wprowadziła też czwartkowa wizyta wicepremiera Jarosława Gowina.

Mimo zaprzeczeń rzecznika rządu - niektórzy w Brukseli nadal uważają, że może to być zapowiedź gotowości do kompromisu.

Gowin po spotkaniach w Komisji Europejskiej mówił, że prowizorium budżetowe jest dla Polski niekorzystne.