"Dementuję informacje, jakoby została podpisana umowa w sprawie budowy jakiejś nowej sieci gazociągów w Polsce" - oświadczył minister skarbu Mikołaj Budzanowski. Jak dodał, nie ma też umowy, która by zobowiązywała kogokolwiek do takiej inwestycji. Wczoraj w Petersburgu Gazprom i EuRoPol Gaz podpisali memorandum ws. budowy drugiej nitki gazociągu Jamał-Europa.
Nie ma takiej umowy, która zobowiązuje kogokolwiek, żeby tego typu projekt był realizowany na terytorium Polski - powiedział Mikołaj Budzanowski, odnosząc się do informacji o podpisaniu memorandum między spółką EuRoPol Gaz a Gazpromem.
To jest techniczne porozumienie, dotyczy wymiany informacji, które mają posłużyć głębszej analizie, ekonomicznej, technicznej i prawnej, związanej z ewentualną realizacją takiego projektu w przyszłości - wyjaśniał minister skarbu. Zaznaczył, że umowy tego typu podpisuje każda spółka.
Budzanowski podkreślił, że Polska nie zamierza dzielić struktury własnościowej jakichkolwiek nowych gazociągów i jedynym ich właścicielem będzie państwowy Gaz-System.
Wczoraj w Sankt Petersburgu eksploatująca polski odcinek gazociągu jamalskiego spółka EuRoPol Gaz podpisała z Gazpromexportem "memorandum o wzajemnym zrozumieniu" dotyczące oceny możliwości budowy gazociągu Jamał Europa II, który przebiegałby przez terytorium Polski. Dokument nie zawiera jednak decyzji o budowie gazociągu - podkreślił EuRoPol Gaz.
Mamy dość wstrzemięźliwe podejście do tego typu nowych inwestycji - mówił dzisiaj minister Budzanowski, zwracając uwagę na problem Ukrainy i to, że - jak powiedział - "Polska i Ukraina są bardzo poważnymi krajami tranzytowymi do zachodniej Europy." I tak naszym zdaniem powinno pozostać (...) Ze wszelkimi takimi decyzjami w przyszłości powinniśmy się o tyle wstrzymać - mówię o decyzjach inwestycyjnych, czyli tych bardzo konkretnych (...) - do zakończenia procedury prowadzonej przez Komisję Europejską wobec spółki Gazprom, procedury antymonopolowej, bardzo ważnej i bardzo niebezpiecznej dla Gazpromu - wyjaśnił Budzanowski.
Komisja Europejska prowadzi od września dochodzenie antymonopolowe wobec Gazpromu, sprawdzając, czy rosyjski koncern nadużywa dominującej pozycji na rynku Europy Środkowo-Wschodniej. KE podejrzewa, że Gazprom segmentuje rynek gazowy, utrudniając wolny przepływ gazu między krajami naszego regionu. Bada też, czy koncern nie przeciwdziała dywersyfikacji dostaw gazu do regionu oraz czy nie narzuca klientom nieuczciwych cen, wiążąc je w stałej formule z cenami ropy.
(bs)