Zaskoczenia nie było - Sejm odrzucił wniosek o wotum nieufności wobec ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka. Apelując o odwołanie go ze stanowiska, opozycja przypominała m.in. sprawę rosyjskiej rakiety, którą odnaleziono w lesie pod Bydgoszczą dopiero kilka miesięcy po tym, jak naruszyła polską przestrzeń powietrzną.

REKLAMA

Za wnioskiem o wotum nieufności wobec szefa MON głosowało 217 posłów, a 235 było przeciw. Nikt się nie wstrzymał.

Wniosek o wotum nieufności wobec Mariusza Błaszczaka złożyły Koalicja Obywatelska i Lewica. W uzasadnieniu podkreślono, że "działania podejmowane na przestrzeni ostatnich tygodni przez Mariusza Błaszczaka wyraźnie ukazują, że nie jest on osobą na tyle odpowiedzialną, aby w obliczu wojny toczącej się tuż za polską granicą wypełniać stanowisko Ministra Obrony Narodowej". W tym kontekście wymieniono m.in. sprawę rosyjskiej rakiety, która spadła w grudniu 2022 r. pod Bydgoszczą. Kilka miesięcy później na jej szczątki natrafiła przypadkowa osoba.

Siemoniak: Polski nie stać na niewiarygodnego i słabego ministra

Tomasz Siemoniak - były minister obrony, a obecnie poseł Koalicji Obywatelskiej podkreślił, że sprawa rosyjskiej rakiety naruszyła poczucie bezpieczeństwa obywateli. Wszystkie kompromitujące ministra Błaszczaka zdarzenia nastąpiły po upadku rakiety - zauważył. Liczymy, że NIK i prokuratura wyjaśnią do spodu, co się naprawdę zdarzyło - dodał.

Siemoniak przypomniał, że premier Mateusz Morawiecki przyznał, że o sprawie rakiety dowiedział się pod koniec kwietnia, gdy informacja pojawiła się w mediach. Jakaż ważniejsza sprawa była między ministrem obrony, a premierem między grudniem a kwietniem niż przelot nad nami rosyjskiej rakiety? Czy można mieć zaufanie do ministra obrony, który nie przekazuje tak krytycznej informacji? - pytał Siemoniak.

Minister Błaszczak w interesie bezpieczeństwa Polski powinien odejść - mówił Siemoniak. Jeśli jednak w porywie partyjnej lojalności go obronicie, niech premier rozważy inną funkcję dla niego, spokojniejszy resort - dodał. Polski nie stać na niewiarygodnego i słabego ministra obrony, któremu nie ufa większość Polaków, prezydent i premier - stwierdził były minister obrony.

Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski zarzucił szefowi MON, że zamiast wziąć na siebie honorowo winę za sprawę rakiety, ten miał szukać kozła ofiarnego. Ośmieszył pan siebie i - co gorsza - ośmieszył pan polskie wojsko - mówił poseł.

Jesteście partaczami, a pan, panie ministrze, jest hersztem tych partaczy - stwierdził Gawkowski. Tak trzeba mówić o rządach, które niszczą polską zbrojeniówkę i hańbią polską armię - mówił. Panie ministrze, jest pan największym szkodnikiem polskiej armii - dodał.

W czasach wojny na Ukrainie szefem resortu obrony powinien być człowiek, któremu ufa polska armia, któremu ufają polscy obywatele, któremu ufają polscy generałowie - przekonywał Gawkowski. Dopóki będzie pan ministrem obrony - Polska nie będzie bezpieczna, polska armia będzie zaniedbana, a polski obywatel nie będzie móc czuć się bezpiecznie we własnym kraju - ocenił.

Jakie znacie polskie systemy uzbrojenia, które sprawdzają się na Ukrainie? To system przeciwlotniczy Piorun i armatohaubice Krab - produkty z czasów PO i PSL, pokażcie choć jeden produkt , który jest waszym dorobkiem. Nie ma żadnego - mówił w czasie debaty Czesław Mroczek z Koalicji Obywatelskiej. Jak zauważył, "rosyjska rakieta uderzyła w środek naszego kraju przy bierności instytucji państwa polskiego". Gdzie był minister Błaszczak? Są dwie wersje. Wiedział i nic nie zrobił; nic nie zrobił, bo nie wiedział, obie dla niego kompromitujące - powiedział Mroczek. Jak mówił, po znalezieniu szczątków pocisku przez postronną osobę "prezydent, premier, minister obrony rozpoczęli ucieczkę od odpowiedzialności, wyścig na oświadczenia, kto wiedział mniej".

Minister obrony postanowił całą odpowiedzialność przerzucić na wojsko. W czasach zagrożenia taki minister sam stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa, wywołując konflikt między władzą cywilną a wojskiem - powiedział Mroczek. W październiku Błaszczak powiedział: zbudowaliśmy wielowarstwowy system obrony przeciwlotniczej, dzięki staraniom rządu PiS nasze niebo jest bezpieczne. Kilka tygodni później w Przewodowie życie straciło dwóch polskich obywateli, a chwilę później rosyjska rakieta uderzyła pod Bydgoszczą - wyliczał poseł.

Kulasek: Niszczy pan dorobek 30-lecia transformacji

Według Marcina Kulaska z Lewicy "kadencja Błaszczaka upływa pod znakiem wprowadzenia brutalnej, bieżącej polityki do wnętrza wojska", a minister depcze zasadę apolityczności i apartyjności sił zbrojnych.

Co najmniej raz w tygodniu żołnierze Wojska Polskiego robią za tło pańskich konferencji prasowych, a tak naprawdę deklamowanych oświadczeń dotyczących bieżących tematów politycznych. Niszczy pan dorobek 30-lecia transformacji - zwrócił się do Błaszczaka poseł Lewicy. Dodał, że cywilna kontrola nad armią oznacza, że MON ma określać cele i stwarzać warunki do funkcjonowania i rozwoju wojska. Pana zadaniem jako ministra jest wspieranie Wojska Polskiego, a nie przejmowanie roli dowódców i zasłanianie się oficerami podczas kryzysów, jak to się stało po odnalezieniu rosyjskiej rakiety - mówił Kulasek.

Poseł Lewicy zarzucił kierownictwu MON brak szacunku dla byłych żołnierzy i lekceważenie ich dorobku. Dodał, że modernizacja techniczna jest konieczna, a obecny budżet przewiduje na ten cel rekordowe środki, "za dużo jest jednak w tym procesie ręcznego sterowania, a za mało realizacji wieloletnich planów".

Fogiel: Trudno znaleźć poważne zarzuty

Zasadnicze tezy tego wniosku można zdezawuować w minutę. Zaliczyć go należy do kategorii publicystyka. Trudno znaleźć tu poważne zarzuty, czy udokumentowane fakty, których oczekiwałoby się od dokumentu mającego być przedmiotem parlamentarnej debaty - ocenił poseł Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel. Główna część tego wniosku to opisy medialne w żaden sposób niezweryfikowane oraz rozmaite spekulacje. Pewnie większość z państwa tego wniosku nie czytała. Polecam. Zdecydowana większość to cytaty z mediów - dodał.

Odnosząc się do kwestii "incydentu pod Bydgoszczą" związanego z upadkiem rosyjskiej rakiety Fogiel powiedział, że "w tej sprawie już 11 maja na konferencji prasowej wszystkie informacje, które mogły zostać przekazane opinii publicznej, zostały przekazane". Oczywiste jest chyba dla wszystkich, że mówimy o kwestiach, które z uwagi na bezpieczeństwo narodowe nie mogą być w pełni jawne i w pełni dostępne - dodał.

Jeśli mowa o obronie polskiego nieba, to powiedzmy jasno, że system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej w Polsce musiał być budowany od zera, bo siedzący tutaj przedstawiciele PO i PSL za czasów swoich rządów nie zrobili w tej kwestii absolutnie nic - podkreślał Fogiel.

Opozycja pokazuje Rosji, że śmiesznym kosztem jednego nieuzbrojonego pocisku jest w stanie skłonić dużą część polskiej klasy politycznej do rozpętania burzy, do wywołania chaosu informacyjnego i domagania się dymisji ministra obrony, który w bezprecedensowy sposób modernizuje i wzmacnia polską armię - wskazywał Fogiel.

Błaszczak do opozycji: Przynajmniej nie przeszkadzajcie

Do zarzutów opozycji odniósł się z mównicy sejmowej Mariusz Błaszczak. Odkąd jestem ministrem obrony, krytykowaliście każdy po kolei zakup wojskowy, zwiększający bezpieczeństwo Polski. Choć większość z was nie ma o tym zielonego pojęcia. Po co nam czołgi, po co nam haubice, po co nam duże jednostki, systemy Patriot - nie takie, F-35 - nie takie, umowy trzeba będzie zerwać. To są wasze słowa i to w sytuacji, gdy sami przez lata palcem nie kiwnęliście, żeby kupić dla kraju cokolwiek w przybliżeniu porównywalnego - mówił Błaszczak.

Odnosząc się do zawartego we wniosku opozycji stwierdzenia, że w wyniku incydentu pod Bydgoszczą Rosja dowiedziała się, że Polska jest wciąż podatnym gruntem do prowadzenia wojny hybrydowej, Błaszczak powiedział: "To przede wszystkim wasz wniosek i wasze działania są częścią tej rosyjskiej wojny hybrydowej". Putin prowadzi tę wojnę w tym momencie waszymi rękami - dodał.

Błaszczak mówił, że do końca rządów PO-PSL nie kupiono "żadnej wyrzutni, ani jednej nowoczesnej rakiety". Czym konkretnie chcieliście strącać rosyjskie pociski, gdyby zaszła taka potrzeba? Wymieńcie choćby jeden system, który w waszych czasach byłby skuteczny. Nie wymienicie, bo takiego systemu nie było - podkreślał. Nie budowaliście systemów przeciwlotniczej i przeciwrakietowej obrony Polski, bo nie podobało się to Putinowi, a Tusk nie chciał go drażnić - zaznaczył.

Jeśli nie potraficie lub nie chcecie pomóc wzmacniać bezpieczeństwa, to przynajmniej nie przeszkadzajcie - apelował szef MON do posłów opozycji. Mam wrażenie, że dla wielu z was wojna i konieczność przygotowania się do obrony kraju to nadal abstrakcja - przyznał. Jest takie określenie: zbrodnicza głupota. Nie idźcie tą drogą i nie róbcie politycznego cyrku z bezpieczeństwa Polski, bo to nie są już czas beztroskiego resetu z Rosją w wydaniu Tuska - stwierdził szef MON.

Morawiecki bronił Błaszczaka. "Realizuje wielkie dzieło"

Mariusza Błaszczaka bronił też premier Mateusz Morawiecki. Wskazywał, że wydatki na wsparcie polskiej armii wzrosły od 2014 r. trzykrotnie. Aby mieć silną armię, musimy mieć silne finansowe państwo. I od naprawy finansów publicznych zaczęliśmy. Dzięki temu właśnie dzisiaj pan premier Błaszczak może realizować i realizuje wielkie dzieło naprawy polskiej armii, poprawy stanu polskiej armii i wzmocnienie bezpieczeństwa Rzeczypospolitej - powiedział premier. Podkreślił, że uchwalenie ustawy o obronie ojczyzny dało impuls do szybszego uzbrojenia i szybszej modernizacji armii.

Morawiecki zwracał uwagę, że oprócz jakości polskiej armii kluczowa jest też jakość polskich sojuszy, które stają się "coraz bardziej wartościowe". Trzeba za to podziękować panu premierowi Mariuszowi Błaszczakowi i premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu - dodał.

Morawiecki sugerował opozycji, że w czasach jej rządów po to pewnie "robiono reset z Rosją", żeby "zresetować także polską armię". To trzeba powiedzieć, niestety, wam się udało - stwierdził Morawiecki.

Nie wiem, czy to zwijanie polskiej armii miało również służyć temu, żeby gdzieś w jakieś stolicy rozwijali przed wami czerwone dywany. Wy pewnie już wiecie, w której stolicy liczyliście na takie dywany. Dlatego, aby wzmocnić potencjał polskiej armii potrzebujemy kontynuacji tego, co robimy ostatnie osiem lat i za to trzeba podziękować panu ministrowi Macierewiczowi i przede wszystkim temu, który kieruje polską armią przez ostatnie kilka lat pan premierowi Błaszczakowi - powiedział premier. Podkreślił również, że minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak ma wiele do nadrabiania. Tyle do naprawiania tego, co wy zepsuliście, tyle do odbudowania tego, co wy zniszczyliście. To mam do was tylko jedną serdeczną prośbę: nie przeszkadzajcie - oświadczył Morawiecki.