Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak wyraził w środę w Przemyślu nadzieję na uwzględnienie przez prezydenta Andrzeja Dudę uwag PiS dotyczących prezydenckich projektów ustaw ws. Sądu Najwyższego oraz Krajowej Rady Sądownictwa. "Opinia publiczna negatywnie ocenia wymiar sprawiedliwości. On po prostu jest chory. Trzeba ten wymiar sprawiedliwości uzdrowić" – podkreślił szef MSWiA.

REKLAMA

Prezydent pod koniec września zaprezentował swe projekty ustaw dotyczących Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa; we wtorek zostały one skierowane do konsultacji. Przygotowanie projektów o SN i KRS prezydent zapowiedział w lipcu po zawetowaniu dotyczących tych kwestii ustaw, autorstwa PiS.

Szef MSWiA powiedział dziennikarzom w Przemyślu, że PiS ma "uwagi do tych projektów". Ale też mamy głęboką nadzieję, że pan prezydent uwzględni nasze uwagi i że ta zmiana jaką zapowiadaliśmy wspólnie - bo zarówno pan prezydent w czasie swojej kampanii wyborczej, jak my podczas kampanii wyborczej parlamentarnej - a więc głęboka zmiana w wymiarze sprawiedliwości, dojdzie do skutku - tłumaczył Błaszczak. Dziś w jednym z tygodników premier Jarosław Kaczyński mówi o tym, jak będziemy rozmawiać z prezydentem - dodał

Prezydencki projekt ustawy o SN wprowadza m.in.: zapis, by sędziowie SN przechodzili w stan spoczynku w wieku 65 lat z możliwością wystąpienia do prezydenta o przedłużenie orzekania, utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników oraz możliwość wniesienia do SN skargi na prawomocne orzeczenie każdego sądu. Skargę nadzwyczajną do SN wnosiłoby się w terminie 5 lat od uprawomocnienia skarżonego orzeczenia.

Projekt ustawy o KRS zakłada m.in., że obecni członkowie KRS-sędziowie pełnią swe funkcje do dnia rozpoczęcia wspólnej kadencji wszystkich członków Rady-sędziów, wybranych na nowych zasadach przez Sejm (dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie - PAP). Sejm wybierałby nowych członków KRS-sędziów większością 3/5 głosów na wspólną czteroletnią kadencję; w przypadku klinczu każdy poseł mógłby głosować w imiennym głosowaniu tylko na jednego kandydata spośród zgłoszonych.

Prezes PiS powiedział w najnowszym wywiadzie dla "Gazety Polskiej", że dostrzega "w tych projektach pewne problemy o charakterze konstytucyjnym". Jak mówił "trudno sędziów KRS wybierać mniejszością głosów", a taką sytuację - dodał - tworzy prezydencki projekt.

Zasada: jeden poseł - jeden głos - jeden kandydat na członka KRS, bezdyskusyjnie zaowocuje wyborami mniejszościowymi, a nawet bardzo mniejszościowymi. Można sobie przecież bez trudu wyobrazić sytuację, w której do Krajowej Rady zostają powołani sędziowie wybrani przez dwóch, trzech posłów czy nawet skrajnie przez jednego - powiedział Kaczyński.

Jego zdaniem "zaproponowane rozwiązanie stoi w sprzeczności z ustawą zasadniczą". Nigdzie - powtarzam - nigdzie nie ma w niej zapisu o możliwości głosowania mniejszością głosów. Mowa jest o różnych większościach: bezwzględnej, bezwzględnej wzmocnionej, kwalifikowanej. Nie ma dopuszczenia wyboru poprzez mniejszość. To właśnie szacunek dla wyboru większościowego jest istotą demokracji. O tym naprawdę trzeba pamiętać i nie można tej podstawowej zasady wypaczać, bo to będzie po prostu psuło jakość życia publicznego w Polsce - dodał Kaczyński.

Pytany, czy rozpoczęły się już negocjacje z prezydentem Dudą ws. projektów stwierdził, że "to niedaleka przyszłość". Mogę powiedzieć, że jeśli nasza korekta spotka się ze zrozumieniem prezydenta, to będziemy mogli powiedzieć, iż udało się wypracować mechanizm wystarczająco głęboko zmieniający polskie sądownictwo - podkreślił Kaczyński.

(mn)