Niezamierzony błąd pilota polegający na utracie prędkości na małej wysokości i w efekcie wprowadzenie samolotu w korkociąg - to według komisji badającej przyczyny katastrofy Iskry pod Bydgoszczą doprowadziło do wypadku, w którym zginęło dwóch pilotów. Dodatkowo, niewłaściwa praca instalacji paliwowej mogła zablokować silnik pracujący na małych obrotach.

REKLAMA

Ponieważ kwestia dotycząca awarii silnika nie jest do dzisiaj ostatecznie rozstrzygnięta, loty na Iskrach nadal są zawieszone, o czym dowiedzieli się dzisiaj w Dęblinie dowódcy jednostek lotniczych wszystkich rodzajów sił zbrojnych. Wbrew wcześniejszym doniesieniom w wydanym wczoraj komunikacie nie ma mowy o awarii agregatu. Agregat Iskry, która rozbiła się pod Bydgoszczą był remontowany w zakładach Hydral we Wrocławiu. Rzecznik firmy Zbigniew Solski powiedział sieci RMF FM, że w 56-letniej historii zakładu, nigdy nie zdarzyło się, by Hydral był przyczyną lotniczej katastrofy. Ustalenia komisji potwierdzają słowa rzecznika wrocławskiego Hydralu.

foto RMF FM

08:10