"Zaczynamy naszą drogę ku zmianie, żeby już nikt nie pozostawał z tyłu" – mówił w środę wieczorem w Katowicach lider partii Wiosna Robert Biedroń. Zaprezentowano tam postulaty ugrupowania oparte na idei równości i poszanowania mniejszości.
Katowicka konwencja Wiosny odbyła się w połączonych w jedną przestrzeń trzech salach Międzynarodowego Centrum Kongresowego, mieszczących się od strony Alei Rozdzieńskiego. Uczestnicy zajęli wszystkie zapewnione przez organizatorów miejsca. Biedroń dziękował im za energię, której - jak ocenił - wszyscy dziś potrzebują, wobec zmęczenia wojną polsko-polską, "którą nie my prowadzimy, ale od wielu już lat prowadzą politycy".
Nawiązując do morderstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, które miało miejsce dokładnie przed miesiącem, b. prezydent Słupska akcentował, że przez ostatnie lata Adamowicz pokazywał, "jak budować wspólnotę, jak tworzyć miasto, w którym nikt nie zostaje z tyłu, jak tworzyć wspólnotę, w której nikt nie jest wykluczony, gdzie robimy wszystko, aby nikt nie był dyskryminowany, żeby nikt nie był poniżany, żeby nikt nie był nietolerowany".
Ocenił, że to pozostawiony przez Adamowicza "ważny testament". Ten testament Pawła Adamowicza musimy zrealizować i obiecuję, że zrobię wszystko, abyśmy go zrealizowali - zapewnił.
To przyszłość powinna być naszym drogowskazem, szczególnie w życiu publicznym. (...) Obiecuję, że nie tylko zakopię topór wojenny, nie tylko zakończę wojnę polsko-polską, ale w końcu wszyscy zasiądziemy, tak jak 30 lat temu, do wspólnego stołu (...) i w końcu zaczniemy ze sobą rozmawiać, bo tego nam dzisiaj bardzo brakuje - diagnozował Biedroń akcentując, że Polska jest różnorodna, lecz wspólnie marzy o wspólnocie.
W Konstytucji zapisaliśmy najważniejszą umowę w naszym kraju, że Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli - bez wyjątku, należy w takiej samej mierze do księdza, polityka, Kowalskiego, Nowaka, jak i każdego z nas, równo i sprawiedliwie - wyjaśniał.
Od dzisiaj zaczynamy nasza drogę ku zmianie, żeby już nikt nie pozostawał z tyłu, żeby już żaden język, żadna grupa, żadne społeczeństwo w naszym kraju nie zostały z tyłu - i żebyśmy w końcu mogli z dumą nie tylko w języku polskim, nie tylko w języku kaszubskim (...), ale w końcu chcielibyśmy też usłyszeć Konstytucję w ślonskiej godce, w języku śląskim - deklarował.
W Katowicach Biedroń przekazał głos nt. programu związanym z partią i regionem postaciom: działającemu m.in. na rzecz praw człowieka i uznania śląskiego za język regionalny szefowi śląskich struktur Wiosny Łukaszowi Kohutowi, wywodzącemu się ze środowiska Krytyki Politycznej, urodzonemu w Żywcu socjologowi dr. hab. Maciejowi Gduli i pochodzącej ze Szczyrku wiceprezesce partii ds. prawno-legislacyjnych Gabrieli Morawskiej-Staneckiej.
Kohut opowiadał m.in. o swoich doświadczeniach ze społeczeństwami skandynawskimi i czerpanych stamtąd wzorcach. Tylko wielokulturowa Polska może być wielka, szanująca swoje mniejszości - przekonywał. Woj. śląskie jest multikulturowe - akcentował. Każdy inny - wszyscy równi, bo to nie są czasy na nacjonalizmy i podziały, lecz na jeszcze większą integrację z zachowaniem szacunku dla mniejszości i regionalizmów - ocenił.
Chcemy silnej Unii Europejskiej, bo zawsze byliśmy w Europie. (...) Nigdy nie pozwolimy populistom i nacjonalistom na nawet rozpoczęcie rozmowy o budowaniu państwa ultranarodowego. (...) Domagamy się szacunku dla naszej odmienności, dla naszego języka, dla ślonskiej godki - deklarował lider śląskich struktur Wiosny.
Nawiązując do starań środowisk regionalistów, którzy od lat zabiegają, by ślonsko godka, podobnie jak język kaszubski, została formalnie uznana za język regionalny, dzięki czemu możliwe byłoby m.in. wsparcie badań i edukacji w tym zakresie, Kohut przypomniał, że składane dotąd w Sejmie (przez PO i Nowoczesną - PAP) projekty stosownej nowelizacji ustawy o mniejszościach narodowych nie zostały uchwalone. "Gwarantuję, że śląski uzyska statut języka regionalnego" - podkreślił, na co sala odpowiedziała skandowaniem: "pomożemy, pomożemy".
Gdula mówił m.in. o "dwuwymiarowym" konflikcie PO-PiS, do którego Wiosna "wprowadza trzeci wymiar". Jak przekonywał, najważniejszym przekazem tej partii jest współpraca - będąca w kontrze do propozycji Platformy i PiS. Propozycja PO jest technokratyczna, propozycja PiS jest propozycją autokracji. My mamy współpracę - proponujemy coś, na co nie było w zasadzie dotąd miejsca w Polsce - stwierdził.
Dlaczego współpraca? Bo współpracując jesteśmy w stanie uznać, że jesteśmy różnorodni i widzieć to nie jako zagrożenie, a bogactwo - wyjaśniał Gdula dodając też, że współpraca oznacza m.in. "odkorkowanie potencjału Polaków" oraz możliwość wypracowywania innowacji - prowadzących do rozwoju. Zaznaczył, że do współpracy musi przygotowywać szkoła; wymieniając następnie postulaty m.in. zwiększenia roli uczenia warsztatowego, podwojenia liczby lekcji języka angielskiego, a także wzrostu wynagrodzenia nauczycieli.
Mówiąc o sytuacji świata nauki, Gdula ocenił, że dotychczasowe reformy - zarówno ze strony PO, jak i PiS - zmierzają faktycznie do utworzenia jednego lub dwóch silnych ośrodków naukowych w kraju i zagrożenia "wegetacją" pozostałych. Nie może być tak, że uczelnie są skazane na wegetację, a regiony pozbawione ich potencjału - przekonywał socjolog, wymieniając następnie postulaty m.in. zwiększenia wydatków na naukę z niecałego 0,5 proc. PKB do 2 proc., a także zmian w urzędach, instytucjach i mediach - w duchu idei współpracy.
Morawska-Stanecka mówiła m.in. o wyrównywaniu szans najmłodszego pokolenia i konieczności walki z przemocą domową. Wprowadzimy uprawnienie policji do natychmiastowej izolacji sprawców od ofiar przestępstw - zadeklarowała, wskazując na obecną dyskryminację ofiar przemocy kosztem sprawców.
Wiceprezeska Wiosny podkreśliła potrzebę faktycznego zrównania szans kobiet w Polsce, zapowiadając m.in. zapewnienie równości płac kobiet i mężczyzn na tych samych stanowiskach czy działania na rzecz realnego dostępu do ochrony zdrowia, w tym do specjalistów. Będziemy walczyć, aby już żadna Polka nie była więcej pomijana, dyskryminowana i krzywdzona - zapewniła, wyjaśniając że z myślą o kobietach powstał postulat partii dot. wprowadzenia minimalnej emerytury 1,6 tys. zł.
Także Morawska-Stanecka podkreślała, że Konstytucja gwarantuje wszystkim równe prawa. W tym kontekście zastrzegła, że dziś często o prawach pacjenta "decyduje sumienie lekarza". Jak mówiła, Konstytucja gwarantuje wolność wyznania, ale jednocześnie wolność od wpływu kościoła na politykę oraz "na nasze życie". "Jesteśmy równi wobec prawa; kościół katolicki też. (...) Wycofamy finansowanie lekcji religii, zlikwidujemy Fundusz Kościelny, wprowadzimy sprawiedliwe podatki dla księży oraz podatki od opłat za usługi, jak śluby czy pogrzeby" - wymieniała.
Wiceprezeska partii zaznaczyła, że równość praw oznacza również, że każdy powinien mieć prawo do założenia rodziny, "a przecież związki osób tej samej płci są dla polskiego prawa niewidzialne". Proponujemy równość małżeńską dla wszystkich - podkreśliła.
W katowickiej konwencji Wiosny uczestniczyła też wywodząca się z Tychów paraolimpijka Karolina Hamer. Jak powiedziała, jej marzeniem, celem jest reprezentowanie Polski otwartej, tolerancyjnej, nowoczesnej, bez wykluczenia społecznego. Odnosząc się do stojącego obok niej Biedronia oceniła, że "wspólnie z tym panem takie społeczeństwo wybudujemy".