Dwa lata spędzi w więzieniu osiemnastolatka z Białegostoku, która w styczniu zabiła swojego chłopaka. Sąd ogłosił dziś wyrok w tej głośnej sprawie. Prokuratura domagała się trzy razy dłuższego uwięzienia dziewczyny, sąd nie zgodził się jednak na sześcioletni wyrok.
Fundamentalne znaczenie dla orzeczenia miała kwalifikacja tej zbrodni. Biegli psychiatrzy uznali, że dziewczyna w trakcie popełniania przestępstwa działała w afekcie, była w stanie lękowo-depresyjnym. Sąd bardzo poważnie potraktował tę opinię i stwierdził, że 18-latka nie działała z premedytacją, a samo zabójstwo nie było zaplanowane.
Sąd wziął również pod uwagę fakt, iż dziewczyna cieszyła się bardzo dobrą opinią - była piątkową uczennicą, a sąsiedzi i rodzina określali ją wręcz mianem złotego dziecka.
W dniu zabójstwa dziewczyna chciała zakończyć znajomość ze swoim chłopakiem, lub przynajmniej zmienić jej charakter na koleżeński. Jej partner nie chciał zmiany, z czym nastolatka nie potrafiła sobie poradzić, wpadła w szał i zadała mu dwa ciosy nożem, z czego jeden prosto w serce.
Cały proces był utajniony, ale w śledztwie dziewczyna przyznała się do zarzutu.