Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Białymstoku wyda 50 tysięcy złotych na walkę z legionellą. W placówce zostanie zamontowany generator tlenku chloru - dowiedział się Piotr Bułakowski.
Bakterie mają całkowicie zniknąć z szpitalnej wody pod koniec września. W przyszłym tygodniu rozpocznie się montaż urządzenia, które potem będzie musiało filtrować wodę przez co najmniej dwa tygodnie. Generator tlenku chloru zostanie w placówce na stałe. Producent daje gwarancję, że przez dwa lata nie będzie problemu z bakteriami w wodzie.
Na niektórych oddziałach już teraz będzie można korzystać z wody. Władze placówki chcą wystąpić o takie pozwolenie do sanepidu, tłumacząc, że ilość legionelli jest już znacząco mniejsza.
Bakteria uprzykrza życie pacjentom również w szpitalu dziecięcym w Białymstoku oraz w szpitalu w Gołdapi na Mazurach. Placówki korzystają na razie z płukania sieci gorącą wodą.
Legionelli nie można lekceważyć. Do zakażenia dochodzi poprzez aerozol, dlatego też pacjenci nie mogą korzystać z pryszniców. Objawy po bakteriach legionelli to m.in. wysoka gorączka, podobna do grypy oraz zapalenie płuc.