Wczoraj późnym wieczorem kierowca autobusu miejskiego w Będzinie na Śląsku potrącił mężczyznę, który usiłował wsiąść do autobusu. W wyniku odniesionych obrażeń 30-latek zmarł.
32-letni kierowca nie reagował na sygnały od pasażerki, że mogło dojść do wypadku i odjechał z miejsca zdarzenia. Policję zaalarmował kolega poszkodowanego. Mimo prób reanimacji podjętych przez funkcjonariuszy i przybyłej bardzo szybko załogi karetki, mężczyzna zmarł.
Po kilku minutach i przejechaniu około 2 kilometrów autobus linii 40 został zatrzymany przez inny patrol. Badanie alkomatem wskazało, że kierowca był trzeźwy, pobrano mu jednak krew do badań, by sprawdzić, czy nie był np. pod wpływem środków odurzających. Trafił do policyjnego aresztu.
Badamy wszystkie okoliczności wypadku, w tym to, czy ofiara wypadku była trzeźwa. Pasażerka zeznała, że dwukrotnie mówiła kierowcy, że mógł kogoś potrącić, ale on na to nie reagował - powiedział Jacek Pytel ze śląskiej policji.
Kierowca zostanie przesłuchany jeszcze dziś przed południem.