W przyszłym miesiącu do Warszawy przyjadą rosyjscy śledczy, prowadzący postępowanie w sprawie katastrofy prezydenckiego tupolewa w Smoleńsku. Mają się spotkać z polskimi prokuratorami wojskowymi i rozmawiać o realizacji wniosków o pomoc prawną, składanych w polskim i rosyjskim śledztwie.
Jak twierdzi prokurator generalny Andrzej Seremet, podczas lutowych rozmów ma zostać poruszony problem tego, dlaczego rosyjskie ekspertyzy genetyczne ofiar katastrofy 10 kwietnia budzą w Polsce wątpliwości.
Rosjanie, według Andrzeja Seremeta, zgodzili się na przyjazd do Moskwy polskiego biegłego genetyka, który miałby badać próbki z rosyjskiego śledztwa.
Podczas swojej ostatniej wizyty w Moskwie prokurator generalny złożył wniosek o uzupełnienie dokumentacji niektórych sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej. Andrzej Seremet jako sukces określił zapewnienie Rosjan o przekazaniu z Moskwy do Warszawy brakujących dokumentów dotyczących reguł funkcjonowania lotniska Siewiernyj. To jednak sukces połowiczny, bo część kluczowego materiału dotyczącego "statusu lotniska wojskowego" pozostanie w Rosji. Prokurator rosyjski przedstawi te elementy, które nie będą go narażać na zarzut ujawnienia tajemnicy państwowej - tłumaczył Seremet.
Wciąż nie wiadomo, kiedy Polsce przekazane zostaną czarne skrzynki oraz wrak tupolewa. Seremet usłyszał jedynie obietnicę ulepszenia ochrony szczątków maszyny, które nadal leżą pod brezentem.