Związek Nauczycielstwa Polskiego popiera "belferską grypę" i zaczyna akcję protestacyjną. Związkowcy domagają się podniesienia pensji zasadniczej o tysiąc złotych i chcą rozmawiać o tym z premierem i minister edukacji podczas styczniowej Rady Dialogu Społecznego.

REKLAMA

Dziś zebrał się zarząd główny ZNP, by rozmawiać o proteście nauczycieli i pracowników. W przerwie zebrania, na zorganizowanej w siedzibie ZNP konferencji prasowej prezes tej organizacji Sławomir Broniarz poinformował o rozpoczęciu akcji protestacyjnej.

Związek rozpoczyna akcję protestacyjną. Popieramy działania nauczycieli, którzy w trosce o swoje i uczniów zdrowie udają się na zwolnienia lekarskie. Jesteśmy przekonani, że tak dalej być nie może - powiedział.

Chcemy rozmawiać z Ministerstwem Edukacji Narodowej, te rozmowy, do których zapraszamy zarówno pana premiera, jak i panią minister edukacji narodowej, zostały zaplanowane na 8 stycznia - powiedział. Dodał, że od efektu tych rozmów zależą dalsze działania.

Prezes ZNP pytany, czy nauczyciele należący do Związku będą brali zwolnienia lekarskie, odpowiada, że tak, jeżeli będą chorować. Boimy się zastraszania, dlatego nie podajemy zasad akcji - przekonuje Sławomir Broniarz. Do samego końca nie upubliczniamy założeń organizacyjnych tej akcji - mówi.

Kurator oświaty z Dolnego Śląska chciał specjalnych kontroli ZUS w szkołach dotkniętych protestem. Wiceminister oświaty Marzena Machałek łagodzi te zapowiedzi, ale nie ukrywa, że MEN sytuacji będzie się przyglądał. Sprawdzamy i wierzę w to, że nie będą przekraczane przepisy - mówi.

ZNP wśród możliwych form protestu wymienia także strajk w czasie egzaminów ósmoklasisty i matur.

W połowie listopada ZNP rozpoczął sondaż wśród nauczycieli i pracowników oświaty na temat wyboru metody walki o podwyżki. Według ZNP pensje w oświacie powinny wzrosnąć o minimum 1000 zł na etat. Związek krytykuje też obowiązujący od 1 września nowy system oceny pracy nauczycieli. ZNP skierował też po raz kolejny list do premiera Mateusza Morawieckiego z prośbą o spotkanie i rozmowę na temat sytuacji w oświacie.

Od wczoraj nauczyciele biorą L4

Już wczoraj nauczyciele rozpoczęli nieformalny protest, który polega na braniu lekarskich zwolnień. Z tego powodu w trzech szkołach podstawowych we Wrocławiu odwołano dziś próbny test ósmoklasisty Uczniowie mają napisać egzamin w późniejszym terminie.To jednak nie koniec problemów w związku z nieoficjalnym protestem pedagogów, którzy poszli na zwolnienia lekarskie. W dziewięciu wrocławskich placówkach wciąż są kłopoty z zapewnieniem kadry nauczycielskiej. Dzieci są w szkołach, ale zamiast lekcji uczestniczą w ogólnych zajęciach.

Z dwunastu do piętnastu wzrosła z kolei liczba zamkniętych przedszkoli, a w 14 placówkach brakuje pedagogów. Sytuacja potrwa do końca tygodnia.

We wrocławskim przedszkolu Niezapominajka zachorowało czterdziestu nauczycieli. Zamykamy przedszkole i czekamy na powrót nauczycieli ze zwolnień lekarskich. Generalnie odczuwamy ogromne wsparcie i zrozumienie wśród rodziców - mówi dyrektor przedszkola, Katarzyna Głowik-Jamróz.

Uważam, że nauczyciele mają do tego prawo, przybrało to taki obrót, że chyba nie mieli wyjścia. Dyrektorem jestem od 2002 roku, nauczycielem dużo dłużej, natomiast nie zdarzyła się taka sytuacja w moim zawodzie, żeby trzeba było przyjąć taką formę protestu - dodaje.

Nauczyciele proszą o zrozumienie

Wczoraj w Łodzi w przedszkolu nr 77 dwadzieściorgiem dzieci musiała zaopiekować się dyrektor. W Szkole Podstawowej nr 55 na zwolnieniu było 27 nauczycieli. Gdy brakuje pedagogów łączymy klasy i organizujemy zajęcia opiekuńcze, prosimy o współpracę również rodziców- wyjaśnia wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela. Był apel do rodziców, żeby rodzice możliwie nie posyłali swoich pociech do przedszkola. Mogę zapewnić jako organ prowadzący, że dołożymy wszelkich starań, żeby każda placówka edukacyjna i każde przedszkole było w tym czasie czynne - dodaje.

Niektóre szkoły o braku nauczycieli informowały rodziców już wcześniej, np. dyrekcja szkoły nr 2 w Plewiskach pod Poznaniem rozesłała maila o następującej treści.

Szanowni Państwo

Z uwagi na dużą absencję nauczycieli w dniach 17-21 grudnia br. oświadczam co następuje - część nauczycieli udała się dziś do lekarza i na ten moment nie jestem w stanie dokładnie sprawdzić którzy nauczyciele i do kiedy mają zwolnienia lekarskie. Pełne informacje w systemie będą dopiero za kilka dni. W związku z tym nie mogę przewidzieć, którzy nauczyciele będą obecni w najbliższych dniach, co uniemożliwia sprawne zorganizowanie zajęć dydaktycznych w szkole. Odwołane zostają zatem wszystkie zajęcia w klasach 4-8 do dnia 20 grudnia. Klasy ósme przychodzą tylko na egzaminy próbne. Rodziców klas 0-3 proszę, jeśli to możliwe, o zorganizowanie opieki dzieciom w domach. W sytuacjach szczególnych szkoła postara się zapewnić opiekę dzieciom młodszym w godzinach 6.30 - 15.00 - w czasie pracy nauczycieli, którzy są obecni w szkole. Przedłużenie obecności dziecka po godzinie 15.00 proszę zgłaszać w sekretariacie.

(...) Proszę o zrozumienie zaistniałej sytuacji.

Według ministerstwa edukacji, wczoraj na ponad 39 tysięcy publicznych szkół, przedszkoli i placówek oświatowych - 13 przedszkoli nie funkcjonowało z powodu nieobecności nauczycieli.

W 17 placówkach szkolnych odbyły się zajęcia opiekuńcze dla uczniów. W kilku szkołach dyrektor zapewnił zastępstwo, lekcje odbywały się normalnie. W jednej szkole uczniowie nie przyszli na zajęcia - i jak twierdzi MEN to sytuacja niedopuszczalna, która zostanie wyjaśniona w trybie pilnym.

Opracowanie: