Szykuje się nowy konflikt na szczytach władzy. Prezydent Lech Kaczyński i jego otoczenie szukają sposobu, aby nie pokazać aneksu do raportu z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych marszałkom Sejmu i Senatu.
Prezydent przyznał, że ustawa w tej sprawie jest kategoryczna i zmusza go do przedstawienia dokumentu marszałkom. Z drugiej jednak strony powstaje pytanie z punktu widzenia celowościowej wykładni prawa. Jeżeli panowie marszałkowie nie mają tu żadnej kompetencji, to niby dlaczego im ten raport miałby być przesyłany. Ten raport, żeby było jasne, był przesłany w listopadzie zeszłego roku premierowi i wicepremierowi - powiedział Kaczyński.
Warto jednak podkreślić, że raport otrzymał PiS-owski premier i jego PiS-owszy zastępcy. Donald Tusk i wicepremierzy tego rządu raportu nie widzieli i wiele wskazuje na to, że przed publicznym ujawnieniem raczej już go nie zobaczą.
Jak pisała kilka miesięcy temu prasa, PiS sprzątnął sprzed nosa politykom PO aneks do raportu Antoniego Macierewicza o Wojskowych Służbach Informacyjnych. Dwa egzemplarze dokumentu zostały wywiezione z Kancelarii Premiera dzień przed zaprzysiężeniem Donalda Tuska na szefa rządu.
Aneks do raportu z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych może uderzyć w biznesmenów i byłych ministrów obrony narodowej. Macierewicz wielokrotnie mówił, że aneks pokaże, w jakim stopniu gospodarka była przez dawne wojskowe służby spenetrowana. Wedle prasowych przecieków, w aneksie mają być opisani politycy Platformy Obywatelskiej, tacy jak: Bronisław Komorowski, Radosław Sikorski czy Grzegorz Schetyna.