Jeszcze dziś do sądu w Krakowie trafi sześć wniosków o tymczasowe aresztowanie zatrzymanych w piątek groźnych bandytów. To członkowie gangu, który zajmował się porwaniami oraz wymuszeniami pieniędzy. Przestępcy okaleczali też swoje ofiary. "Wszyscy usłyszeli już zarzut uprowadzenia dla okupu ze szczególnym udręczeniem" - powiedział RMF FM prokurator Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Podczas wczorajszej akcji antyterrorystów zginął jeden z przestępców. To Adrian Z., pseudonim Zielony, jeden z liderów pseudokibiców Cracovii. Został zastrzelony przez funkcjonariusza, gdy próbował wyrwać mu broń i oddać strzał w kierunku drugiego policjanta. Dziś poinformowano, że jeszcze w piątek została zatrzymana kolejna, szósta osoba w tej sprawie.

REKLAMA

W trakcie przeprowadzonej w nocy z czwartku na piątek oraz w ciągu dnia operacji w ręce policjantów wpadło w sumie 6 przestępców. Kolejny bandyta został w czasie próby zatrzymania zastrzelony: to Adrian Z., pseudonim Zielony, jeden z liderów pseudokibiców Cracovii. Był członkiem grupy przestępców, którzy zajmowali się porwaniami oraz wymuszeniami pieniędzy i brutalnie okaleczali swoje ofiary - dowiedzieli się reporterzy RMF FM.

Dziennikarz RMF FM Marek Balawajder informował, że gang działał od wielu miesięcy, a zatrzymania to efekt długiego śledztwa prowadzonego przez krakowskich policjantów.

Zatrzymani to dobrze znani policji bandyci. Byli bardzo brutalni: porywali ludzi, a ci, którzy stawiali opór, byli bici i torturowani. Ostatnio grupa porwała mężczyznę. Uprowadzony był przez wiele godzin torturowany, bandyci m.in. połamali mu nogi i próbowali wymusić za niego okup.

Krakowscy kryminalni ustalili podejrzanych, doszło do zatrzymań. W operacji brali udział antyterroryści z Krakowa, Warszawy, Kielc i Rzeszowa.

Podczas próby jednego z zatrzymań - na krakowskim Ruczaju - padły strzały.

Według naszych ustaleń, antyterrorysta, który zastrzelił bandytę, de facto uratował życie kolegów. Kiedy antyterroryści weszli do mieszkania Adriana Z., ten rzucił się na nich, a jednemu z nich usiłował nawet wyrwać karabinek i skierować go w stronę funkcjonariuszy. Wówczas antyterrorysta drugą ręką wyciągnął krótki pistolet i strzelił w stronę bandyty. Został on trafiony i mimo od razu podjętej reanimacji zmarł.

Gdyby funkcjonariusz nie podjął takiej decyzji, prawdopodobnie mogłoby to się zakończyć krwawą jatką. Mogliby zostać ranni, a nawet zabici pozostali policjanci.

Funkcjonariusze AT weszli w sumie do kilkunastu mieszkań na terenie Krakowa. Według naszych informacji, w mieszkaniach podejrzanych znaleziono broń i olbrzymie sumy pieniędzy.

(j.)