20 stycznia poznamy oficjalne wyniki próbnych matur na Dolnym Śląsku. Ale już teraz wiadomo nieoficjalnie, że egzamin poszedł fatalnie. Nauczyciele są zdruzgotani wynikami, uczniowie załamani a rodzice przerażeni.
W 30-osobowej klasie liceum profilowanego w centrum miasta, maturę z języka polskiego na poziomie podstawowym, zdało tylko 5 osób. W klasie liceum ogólnokształcącego, egzaminu z języka polskiego nie zdała połowa uczniów.
Nowa matura - jak wynika ze wstępnych informacji - jest nie tylko trudniejsza, ale i kosztowna. Trzeba zapewnić m.in. stanowiska komputerowe do przeprowadzenia egzaminu maturalnego z informatyki.
Każda szkoła musi też dysponować odtwarzaczem CD i odpowiednim nagłośnieniem. To warunek konieczny do przeprowadzenia egzaminu z języka obcego.
Poznańskie liceum im. Dąbrówki przygotowywało się do tego już od 5 lat, bo jak przyznaje dyrektor Elżbieta Stryjakowska, trudno byłoby jednorazowo znaleźć w kasie szkoły kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Uczeń może wykorzystać różne środki, pomoce, typu komputer, DVD, CD. Komputery uzupełniliśmy o nagrywarki, słowniki ortograficzne i wyrazów obcych - mówi.
Lista jest długa. Do tego jeszcze koszty pracy nauczycieli, którzy muszą poświęcić nowym abiturientom zdecydowanie więcej czasu niż dotychczas. A za nadgodziny ktoś musi zapłacić.
Ministerstwo Edukacji jednak nie zamierza zapłacić nauczycielom za pracę przy egzaminie maturalnym. Jak resort zamierza rozwiązać tę sytuację, o tym w relacji reportera RMF Jana Mikruty: