Dziś przed prokuratorem powinien stanąć mężczyzna, który poprzedniej nocy w Mikołowie uciekał samochodem przed policją. W czasie pościgu padły strzały. Jadący w aucie pasażer został śmiertelnie ranny.
Schwytanemu przestępcy grozi przede wszystkim zarzut napaści na policjantów, ponieważ kiedy ci próbowali go zatrzymać, ostro ruszył w ich stronę i próbował ich przejechać. Możliwe, że 31-latek usłyszy też zarzut sprowadzenia zagrożenia katastrofą drogową, bo podczas szaleńczej ucieczki przed funkcjonariuszami jechał chodnikiem, próbował spychać radiowozy i uszkodził inne auta.
Przypomnijmy, że do policyjnego pościgu doszło w nocy z piątku na sobotę. Policjanci zobaczyli w Tychach, jak z parkingu wyjeżdża nieoświetlony samochód. Chcieli zatrzymać go do kontroli. Wtedy kierowca jednak ostro ruszył w kierunku funkcjonariuszy, próbował ich przejechać i zaczął uciekać. W czasie pościgu policjanci otworzyli ogień.
Auto udało się zatrzymać dopiero na ul. Pszczyńskiej w Mikołowie. Policjanci wyciągnęli kierowcę z auta. Wtedy też okazało się, że siedzący obok niego 26-letni pasażer jest ranny. Na miejsce przyjechała karetka, ale mężczyzna zmarł.
Policja poinformowała, że zarówno kierowca, jak i pasażer samochodu są dobrze znani funkcjonariuszom. Na koncie mieli między innymi napady rabunkowe. Co więcej, kierowca auta był poszukiwany przez sąd. Ma odsiedzieć 3 lata więzienia za kradzież.
(mal)