Rozpoczęło się głosowanie w ósmej odsłonie plebiscytu Młodzieżowego Słowa Roku 2023 roku. Finałowa dwudziestka została wybrana spośród propozycji najczęściej zgłaszanych przez internautów słów i wyrażeń, spełniających jednocześnie kryteria regulaminowe. Między innymi są to "bambik", "delulu" i "zgerypała".
Młodzież ma zawsze swoje słowa, którymi określa rzeczywistość, w której żyje po swojemu. My jesteśmy trochę starsi od nich, trochę inaczej mówimy i nazywamy pewne rzeczy, a oni jednak patrzą trochę na nas z dystansu, nazywając nas cringowymi. To słowo zresztą się dzisiaj pojawiło w tej dwudziestce. Poza tym, to jest taki też aspekt jakiejś tajemniczości. My nie rozumiemy do końca, o co im chodzi. To jest taki ich slang, którym się porozumiewają. Jest to zarezerwowane tylko dla nich. Musimy się sami dowiadywać, śledzić, o co im chodzi, tłumaczyć - mówi RMF FM doktor Konrad Knoch, medioznawca z Uniwersytetu Gdańskiego.
Finałowa dwudziestka to:
bambik (nieudacznik),
baza (uznanie dla czyjejś opinii),
bratku/ bruh (zwrot do kumpla),
cringe (coś żenującego),
delulu (oznacza osobę ogarniętą obsesją, zakochaną w swoim idolu/idolce),
drillowiec (podstawowym znaczeniu osoba interesująca się drillem, odmianą trapu),
fr (zazwyczaj występuje jako wyraz zgody, z ang. Naprawdę),
git, IMO (z ang. moim zdaniem), kys (określenie oznaczające tyle co ‘odczep się, ogarnij się’),
lol, NPC (niewyróżniająca się lub nieznana osoba),
odklejka, oporowo, rel, rizz (kiedyś bajera),
side-eye (można skojarzyć z krzywym spojrzeniem),
sigma (określenie wywodzące się z manosfery i odnoszące się do mężczyzny niezależnego, intrygującego, pewnego siebie),
slay ("świetnie" lub określenie czegoś co robi wrażenie)
zgerypała (żartobliwy zrost wyrazowy oznaczający ocenę niedostateczną lub komentarz do fatalnej w skutkach decyzji).
Knoch wskazuje też dwie tendencje, które zdominowały w ostatnich latach slang młodzieżowy.
Mam wrażenie, że coraz mniej polskości jest w tym, mamy bardzo dużo zapożyczeń z zagranicznych słów. Mamy język globalny, język internetu, komputerów i jest nim angielski, więc te słowa globalne robią większą karierę niż polskie. Po drugie też - w tych słowach na szczęście tego nie ma - ale ja widzę, że ludzie coraz więcej przeklinają. Dzisiaj na świecie młodzież coraz więcej przeklina. Te nasze czasy są może jakieś nerwowe, niespokojne, burzliwe i ta agresja wyrażana właśnie poprzez przekleństwa się pojawia. Te zjawiska mnie trochę smucą, gdy słucham, w jaki sposób wypowiada się młodzież. Czekam na jakieś polskie słowo, które by się pojawiło, no jednak w tej 20 jest ich mało - stwierdza Knoch.
Co roku sprawdzam, jakie słowa pojawiają się w plebiscycie, ciekawi mnie jakie słowa zgłaszają i czy sam używam tych słów - przyznaje Filip, student UG. "Lol" jest słowem chyba ponadczasowym, bo co roku jest zgłaszane do tego plebiscytu, a myślę, że już nikt tak nie mówi - dodaje Weronika, studentka UG.
Kiedyś się nie zdarzało, żeby student przeklął przy wykładowcy. Dziś jest to niestety nagminne. Pierwsza rzecz mi się wydaje, która leży po stronie i rodziców i wykładowców, nauczycieli, to jest zwracanie uwagi. Jeżeli słyszymy jakieś anglicyzmy, a znamy piękne polskie słowa albo nagminne zastępowanie słów polskich anglicyzmami - zwracać uwagę na czystość języka, zwracać uwagę na pewien szacunek wobec drugiej osoby, który się wyraża za pomocą języka. Czyli zwracamy uwagę, pokazujemy nasze wzorce, mówimy, jak należy akcentować słowo, wypowiedzieć słowo, co ono oznacza. Bo dzisiaj też często młodzi ludzie mylą znaczenie słów. Druga rzecz, nie walczyć na siłę. Nie można za pomocą zakazów i nakazów mówić, że absolutnie tych słów nie wolno używać. One są jakąś częścią naturalną naszego języka, częścią globalnej mowy. W świecie nauki pewne pojęcia trzeba pisać po angielsku, bo nikt ich nie zrozumie. Żadna wyszukiwarka ich nie wyszuka. Żaden inny naukowiec nie podejmie z tobą dyskusji. Więc to są takie wymagania świata. Natomiast absolutnie nie wolno mieć takiej postawy, że akceptujemy wszystko, tylko trzeba uczyć naszej kultury, języka, bo nasz język jest piękny, jest bardzo stary, zmieniał się też tak naprawdę niedużo. Możemy przeczytać to, co było w XV czy XVI wieku i zrozumieć, więc warto o tym języku pamiętać, bo jest naprawdę bardzo ładny, melodyjny i piękny i z dużymi tradycjami - mówi Knoch.
Nad wyborem finalistów pracowało jury w składzie prof. dr hab. Anna Wileczek (Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach), prof. dr hab. Marek Łaziński (Uniwersytet Warszawski), prof. dr hab. Ewa Kołodziejek (Uniwersytet Szczeciński), Bartek Chaciński ("Polityka"). Jurorów wspierał zespół doradczy nastolatków z Obserwatorium Języka i Kultury Młodzieży UJK, a także przedstawiciele PWN.
Popularne są wyrazy i wyrażenia, które stanowią potwierdzenie prawdy, zgodności z rzeczywistością, oczywistości i aprobatę przez rozmówcę - powiedziała PAP prof. Anna Wileczek z Uniwersytetu J. Kochanowskiego w Kielcach, przewodnicząca jury plebiscytu Młodzieżowe Słowo Roku.
Wraz z publikacją finałowej listy, na stronie sjp.pwn.pl został uruchomiony formularz głosowania, za pomocą którego można wskazać jedno słowo z listy, które zdaniem głosujących zasługuje na miano Młodzieżowego Słowa Roku 2022. Drugi etap plebiscytu zakończy się o północy 30 listopada.
Dodatkowo z puli zgłoszeń pierwszego etapu jury wybierze trzy, które uzna za najciekawsze językowo. Osoba, która zgłosi najbardziej interesujące zdaniem jury słowo (wraz z definicją) otrzyma Nagrodę Jury. Przyznane zostaną także dwa wyróżnienia. Autorzy tych zgłoszeń otrzymają nagrody książkowe od PWN.
W zeszłym roku tytuł Młodzieżowego Słowa Roku zdobyła "Essa". Jest jak młodzież - różnorodna i niepoddająca się szablonowym definicjom, ale za to spontaniczna i ekstatycznie emocjonalna - argumentowała prof. Anna Wileczek, przewodnicząca jury plebiscytu.
Młodzieżowe Słowo Roku to plebiscyt organizowany przez Wydawnictwo Naukowe PWN we współpracy z Uniwersytetem Warszawskim. Jego celem jest wyłonienie najbardziej popularnych wśród młodych ludzi słów, określeń lub wyrażeń.