Baby boom w ogrodzie zoologicznym we Wrocławiu. W tym roku w zoo urodziło się blisko półtora tysiąca zwierząt. To ogromny sukces - tym bardziej, że wśród nowych mieszkańców są przedstawiciele zagrożonych gatunków, między innymi lemury katta, rysie, antylopy dik-dik, magot czy urodzona w ostatnich dniach zebra Hartmanna. Zoo zaangażuje się także w projekty ratowania zwierząt na całym świecie.

REKLAMA

Nie chcemy skupiać się na ratowaniu gatunków z tzw. wielkiej piątki. Na słonie, tygrysy czy pandy wielkie zawsze znajdą się pieniądze. My chcemy ratować te gatunki, które nie należą do tych najpiękniejszych i które często odchodzą po cichu, a odgrywają dużą rolę dla bioróżnorodności Ziemi i są ważnymi elementami swoich ekosystemów - mówi Radosław Ratajszczak, prezes ogrodu.

Zoo we Wrocławiu należy do Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów. Organizacja skupia ogrody, które spełniają określone standardy związane z hodowlą zwierząt i ich ochroną. Jednym z głównych celów jest odbudowa zagrożonych gatunków. Ogrody nie kupują zwierząt. Wymieniają się między sobą w ramach darów osobnikami urodzonymi w zoo.

W efekcie wrocławski ogród bierze udział w ponad 150 programach hodowlanych i prowadzonych księgach rodowodowych, do tego koordynuje siedem z nich i monitoruje dwa gatunki, a wśród nich są zagrożone wyginięciem kanczyle filipińskie, jelonki bengalskie czy świnie wisajskie. Niemal codziennie przychodzi na świat w naszym zoo jakieś zwierzę i niemal codziennie przyjmujemy lub wysyłamy zwierzęta w świat. Dlatego duża liczba urodzeń cieszy nas podwójnie, bo z jednej strony świadczy to o standardzie zoo - zwierzęta dobrze się tu czują i chętnie rozmnażają, a po drugie możemy czynnie wspierać odbudowę populacji zagrożonych gatunków - podkreśla Ratajszczak.


Ogromny sukcesem było przyjście na świat pięciu pingwinów przylądkowych, naturalnie zamieszkujących wybrzeża Afryki Południowej od Namibii do Mozambiku. Gatunek ten jest zagrożony wyginięciem ze względu na intensywny połów ryb oraz zanieczyszczenia wód. Narodziny kolejnych osobników są dla nas wyjątkowym wydarzeniem - przyznaje Radosław Ratajszczak. Sukces jest też wynikiem współpracy z fundacją SANCCOB, która chroni te i inne ptaki morskie z doskonałymi rezultatami - dodaje.

Jednym z efektów hodowlanych starań wrocławskiego zoo jest również przyjście na świat pięciu osobników żółwia wężoszyjego McCorda. Odkryty 22 lata temu gatunek występuje na obszarach podmokłych na wyspie Roti w Indonezji. Niestety, szybko stał się towarem w rękach handlarzy. Aby żółwie te miały szansę na przeżycie, niezbędna jest dziś ich hodowla poza naturalnym środowiskiem.

(mn)