Wojnę o unijne dotacje rozpoczął burmistrz Janikowa z marszałkiem kujawsko-pomorskiego. Wg niego, Janikowo przegrało z Mogilnem walkę o pieniądze, bo stamtąd pochodzi dwoje członków zarządu województwa, który dzieli kasę.
W wielu województwach gminy zarzucają urzędom marszałkowskim, że unijne dotacje na inwestycje dzielone są w tajemnicy, według politycznego klucza i sympatii. Burmistrz Janikowa nie wytrzymał i wytoczył najcięższe działa.
To jest bezsensowne zamieszanie, jakaś gra polityczna. Skoro Mogilno znalazło się – po dwóch opiniach na pierwszym miejscu – to trudno wyeliminować je. Wcale nie zależało to od nas - oburza się na to Teresa Marmucka-Lalka, członek zarządu województwa z Mogilna.
Burmistrz Janikowa ma jednak inne zdanie. Na dowód swych racji przedstawia punktację, jaką eksperci przyznali poszczególnym projektom. Choć z zasad konkursu jasno wynikało, ile punktów i jakie gminy mogły otrzymać, w tabeli pojawiają się zupełnie inne liczby. Zdaniem Andrzeja Brzezińskiego, to dowód na to, że rozdział kasy był politycznie sterowany.
To w tym kierunku miało iść. Ale nawet jak się chciało oszukać, to trzeba to umieć zrobić. A nie na matematyce - mówi burmistrz. Sprawą zajmie się Najwyższa Izba Kontroli i komisja rewizyjna sejmiku wojewódzkiego. Do czasu wyjaśnienia sprawy wojewoda się zatwierdzi rozdziału unijnych pieniędzy.