31,5 mln zł - to wartość głośnego przetargu na samochody dla rządu. Jak dowiedział się reporter RMF FM, właśnie rozstrzygnięto postępowanie na 308 pojazdów.

REKLAMA

W ogłoszonym w październiku przetargu Centrum Obsługi Administracji rządowej określiło 15 rodzajów kupowanych samochodów. Chodzi m.in. o małe i średnie samochody kombi, średnie hatchback, średnie i duże SUV-y z napędem na cztery koła, samochody elektryczne, hybrydowe. Spis zawiera też kilka grup samochodów z segmentu D - to już większe auta, które mają mieć różne silniki o mocy minimum 150 i 180 koni mechanicznych. Oprócz tego mowa jeszcze o busach.

Od momentu pojawienia się informacji o tym przetargu na rządzących spadła krytyka dotycząca decyzji o wydatkach na samochody w dobie walki z koronawirusem. Urzędnicy tłumaczyli, że chodzi głównie o tak zwane "samochody użytkowe". W sumie mają trafić do kilkudziesięciu instytucji administracji rządowej. Największa część zasili flotę Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, ale także ministerstwa - m.in obrony, finansów czy spraw zagranicznych.

Z informacji opublikowanych w dokumentach przetargowych wynika, że 308 samochodów kupowanych jest za cenę nieznacznie wyższą niż rządowa administracja zaplanowała na to postepowanie. Wydanych ma zostać 31 417 160 złotych, a kwota przewidywana wynosiła mniej więcej 29 milionów.