Australijska spółka wydobywcza składa pozew przeciwko Polce i domaga się 806 mln funtów brytyjskich odszkodowania (4,2 mld zł). Praire Mining zarzuca naszemu krajowi naruszenie zobowiązań i blokowanie rozwoju należących do spółki kopalni w Polsce.
"W ramach toczącego się międzynarodowego postępowania arbitrażowego (Roszczenie) przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej na podstawie Traktatu Karty Energetycznej (TKE) oraz Dwustronnej Umowy Inwestycyjnej Australia-Polska (BIT) (łącznie zwane Traktatami), Spółka złożyła pozew w postępowaniu arbitrażowym z tytułu BIT, w którym domaga się odszkodowania w wysokości 806 mln GBP (równowartość 1,5 mld AUD lub 4,2 mld PLN), oszacowanego przez zewnętrznych ekspertów ds. wysokości roszczeń wynajętych przez spółkę Prairie" - napisano.
Spółka zaznacza, że Polska naruszyła swoje zobowiązania "poprzez działania mające na celu zablokowanie rozwoju" należących do spółki kopalń Jan Karski w Lubelskim Zagłębiu Węglowym oraz Dębieńsko na Górnym Śląsku. Zdaniem Praire, działania państwa pozbawiły spółkę “całej wartości jej inwestycji w Polsce".
Spółka przekonuje, że przez zwłokę polskich władz nie uzyskała na czas decyzji środowiskowej, a to oznaczało brak możliwości uzyskania licencji i prowadzenia prac wydobywczych w kopalniach węgla. 806 mln funtów, których domaga się Praire Mining to rekompensata za utracone zyski z odsetkami.
Roszczenie będzie dochodzone w oparciu o zasady Komisji Narodów Zjednoczonych do spraw Międzynarodowego Prawa Handlowego (UNCITRAL).
Spółka zapowiada, że na prowadzenie postępowania przeznaczy 12,3 mln dolarów. “Środki są obecnie pobierane na pokrycie kosztów prawnych, sądowych i kosztów ekspertów zewnętrznych oraz określonych kosztów operacyjnych związanych z Roszczeniem" - podkreślono.
Sprawa toczy się w szybkim tempie, a Spółka złożyła już pozew w postępowaniu arbitrażowym z tytułu BIT, który zawierał wycenę szkód przygotowaną przez zewnętrznych ekspertów ds. wysokości roszczeń. Odszkodowanie, którego domaga się Spółka, opiewa na kwotę 806 mln GBP. W dochodzeniu Roszczenia kierownictwo spółki Prairie współpracuje z radcami prawnymi i szeregiem ekspertów zewnętrznych - skomentował dyrektor generalny spółki Praire Ben Stoikovich.
To już kolejna afera na arenie międzynarodowej związana z polskimi kopalniami węgla. Drugą taką sprawą jest sprawa kopalni Turów. Czesi od lat skarżyli się, że rozszerzanie działalności kopalni może mieć katastrofalne skutki dla środowiska, a dokładniej - na wody przy polsko-czeskiej granicy.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w wydanej w maju decyzji nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów, należącej do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia skargi Czech w tej sprawie, czyli wydania wyroku.
Czesi chcą, by na Polskę nałożono karę w wysokości 5 milionów euro grzywny dziennie za kontynuowanie działania kopalni w Turowie.