Trzech polskich marynarz ze statku „Szafir”, którzy uniknęli porwania u wybrzeży Nigerii, wróciło do Polski - informuje ministerstwo spraw zagranicznych. Obecnie przebywają ze swymi rodzinami. Trwają negocjacje z porywaczami, którzy wciąż przetrzymują pięciu polskich marynarzy.
W powrocie z Afryki pomogły im służby konsularne. W kraju - jak napisano w komunikacie MSZ - mogą liczyć na dalsze wsparcie - w tym psychologiczne. Resort dyplomacji zapewnia też, że kontynuuje działania na rzecz uwolnienia pięciu porwanych Polaków.
Wczoraj minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski ujawnił, że armator "Szafira" negocjuje z piratami. Szef polskiej dyplomacji powiedział, że poza kontaktami z władzami Nigerii, armator prowadzi równoległe rozmowy z porywaczami.
Równolegle toczą się rozmowy i działania (prowadzone - red.) przez armatora, przez firmy, które eksploatowały ten statek i z tego co wiem, jest to równoległy kanał rozmów z piratami. To są doświadczeni ludzie, którzy są tam na miejscu, od lat tam funkcjonują, zarządzają takimi firmami i mają do czynienia z podobnymi przypadkami. Musimy im wierzyć, że są w stanie rozwiązać tę sytuację - mówił Waszczykowski w rozmowie z dziennikarzami.
Już wcześniej resort spraw zagranicznych podkreślał, że MSZ i ambasada RP w Abudży pozostają w stałym kontakcie z władzami nigeryjskimi, armatorem oraz rodzinami marynarzy.
Pięciu Polaków - czterech oficerów i jeden marynarz - z 16 osobowej załogi statku "Szafir" zostało uprowadzonych w nocy z czwartku na piątek ze statku u wybrzeży Nigerii.
Według informacji podanych w piątek przez Spółkę Euroafrica, do której należy "Szafir", statek został zaatakowany z dwóch łodzi przez uzbrojonych piratów; miało to miejsce w odległości ok. 35 mil morskich od wybrzeży Nigerii.
(mpw)