​Jak informują izraelskie media, na terenie dawnego getta na warszawskim Muranowie odkryto podziemny bunkier. W środku znaleziono stare filakterie, które następnie potajemnie wywieziono najprawdopodobniej do Izraela. Możliwe, że w tej sprawie doszło do przestępstwa.

REKLAMA

Jak podaje "Israel Hayom", podczas rozbiórki budynków na terenie getta warszawskiego robotnicy znaleźli wejście do podziemnego bunkra. Jedna z osób weszła do środka i znalazła tam 10 filakterii - skórzane pudełka z ustępami Tory.

Według izraelskich dziennikarzy, o niezwykłym odkryciu dowiedzieli się przedstawiciele Shem Olam Faith & the Holocaust Institute for Education, instytutu zajmującego się badaniami nad Holokaustem. Mieli oni się skontaktować z robotnikami i wynegocjować przekazanie filakterii w tajemnicy przed polskimi władzami. Z naszego kraju miały one trafić do Izraela w celu konserwacji.

"Israel Hayom" podaje, że Shem Olam o zdobyciu filakterii poinformował w komunikacie poprzedzającym konferencję organizowaną z okazji Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu, który jest obchodzony 27 stycznia, w rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz.

Odkrycie 10 filakterii w tym jednym miejscu pokazuje, jak wyglądało życie Żydów w getcie. Pomimo okropnej i brutalnej rzeczywistości, w której żyli, starali się przestrzegać zwyczajów i tradycji, w których byli wychowani - przekazał dyrektor Shem Olam rabin Avraham Krieger.

Dodaje, że obecność tylu filakterii w bunkrze wskazuje na to, że było to miejsce minjan - spotkań religijnych, w których udział bierze 10 osób. Filakterie zostały schowane pośród broni i narzędzi łowieckich, których używali powstańcy z getta warszawskiego, co pokazuje, jak były one ważne dla Żydów - przekazał Krieger.

Wywożenie z Polski przedmiotów wytworzonych przed 1945 rokiem bez zgody władz jest jednak nielegalne. W sytuacji kiedy inwestor na budowie odkryje cenne przedmioty, powinien to zgłosić do wojewódzkiego konserwatora zabytków. Jeżeli tego nie zrobił, to doszło do przestępstwa - mówi w rozmowie z “Gazetą Wyborczą" Karolina Gałecka, rzeczniczka stołecznego ratusza.

Urzędnicy na razie starają się ustalić, w którym bunkrze znaleziono filakterie. “GW" podaje, że jeśli wykopaliska nie zostały zgłoszone do wojewódzkiego konserwatora zabytków, to ratusz będzie zmuszony zawiadomić prokuraturę.

Prof. Jakub Lewicki, pełniący funkcję Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora zabytków, w rozmowie z TVN Warszawa przekazał, że sprawa zostanie zgłoszona na policję.