Argentyński Kongres Narodowy na nadzwyczajnej sesji, powierzył Eduardo Duhalde, senatorowi z populistycznego skrzydła partii peronistów, obowiązki tymczasowego prezydenta Argentyny. Duhalde będzie kierować państwem do wyborów prezydenckich w 2003 roku.
60-letni Duhalde to były wiceprezydent (w latach 1989-91 przy Carlosie Menemie) i były gubernator prowincji Buenos Aires, najbogatszego, ale zarazem najbardziej zadłużonego regionu Argentyny, oraz kandydat peronistów w wyborach prezydenckich w 1999 roku. Jest piątym prezydentem Argentyny w ciągu dwóch tygodni. Jego głównym zadaniem będzie wyprowadzenie kraju z trwającej od
czterech lat recesji i chaosu. Przeżywająca głęboki kryzys finansowy Argentyna zaczęła się pogrążać coraz głębiej w kryzysie politycznym, gdy prezydent Fernando de la Rua ustąpił ze stanowiska 21 grudnia, opuszczając siedzibę rządu śmigłowcem, który wylądował na dachu. Stało się to po dwóch dniach protestów i zamieszek, we których zginęło 28 osób.
Duhalde stoi w obliczu problemów, z jakimi nie musiał się zmagać żaden z poprzednich prezydentów od roku 1983, gdy w Argentynie przywrócono demokrację po siedmioletnich rządach dyktatury wojskowej. Zagraniczne zadłużenie sięga 132 mld dolarów, zaufanie konsumentów sięgnęło dna, system bankowy jest bliski załamania, bezrobocie wynosi 18 procent. Miliony sfrustrowanych mieszkańców Argentyny mają dość tej sytuacji.
rys. RMF
02:00