Zarzuty spowodowania pożaru zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób postawiła prokuratura trzem kolejnym nastolatkom. Sprawa ma związek z podpaleniem poprawczaka w Sadowicach. Wszyscy trzej przyznali się do winy. Sąd zdecydował, że teraz trafią do aresztu.
W sumie zarzuty postawiono już 5 wychowankom ośrodka. Grozi im do 10 lat więzienia. Policja zatrzymała ich wczoraj zaraz po wyjściu ze szpitala, gdzie trafili po niedzielnym pożarze.
Funkcjonariusze nadal poszukują drugiego z uciekinierów, który we wtorek wieczorem zbiegł z wrocławskiego szpitala. Policja opublikuje wkrótce jego zdjęcia; niewykluczone, że wystawi za nim list gończy.
Tuż po ugaszeniu pożaru w niedzielę, policja zatrzymała dwóch wychowanków Zakładu Poprawczego w Sadowicach. Prokuratura postawiła im zarzut spowodowania zagrożenia życia i zdrowia wielu osób, za co grozi do 10 lat więzienia. Obaj zostali aresztowani.
W Zakładzie Poprawczym w Sadowicach przebywa blisko 70 wychowanków, skazanych głównie za kradzieże, rozboje i pobicia. Jest to zakład specjalny, wszyscy przebywający w nim wychowankowie są upośledzeni umysłowo i zakwalifikowani do kształcenia specjalnego.
Pożar wybuchł w niedzielę o godz. 4 nad ranem w odizolowanej części poprawczaka, w której mieszkali chłopcy. Strażacy ewakuowali z budynku 46 osób.