Tymczasowy areszt dla bombiarza z Górek Wielkich w Śląskiem. Policja szukała go ponad trzy miesiące. Mężczyzna skonstruował i zdetonował niewielki ładunek wybuchowy.
Do eksplozji doszło nocą 12 listopada. W Górkach Wielkich w przydrożnej skrzynce na listy wybuchła wtedy bomba. Skrzynka została kompletnie zniszczona, a jej elementy znajdowano w odległości kilkudziesięciu metrów. Na szczęście nikt nie został ranny. Policja szybko ustaliła, że był to ładunek wybuchowy domowej konstrukcji.
Po ponad trzech miesiącach zatrzymano mężczyznę podejrzanego o skonstruowanie bomby. To mieszkaniec tej samej miejscowości. Przeszukując jego dom znaleziono m.in. przerobioną amunicję alarmową oraz pistolet. Mężczyzna miał powiedzieć policjantom, że nie chciał nikogo skrzywdzić, jest miłośnikiem militariów oraz pirotechniki i zamierzał sprawdzić siłę ładunku wybuchowego. Ale prokurator zarzucił mu, że doprowadzając do eksplozji mógł narazić na niebezpieczeństwo wiele osób.
Mężczyzna miał też grozić bronią swoim bliskim. Sąd aresztował podejrzanego na trzy miesiące.
(mal)