Gimnazjaliści z terenów wiejskich mogą mieć w tym roku utrudniony dostęp do dobrych liceów - twierdzi "Rzeczpospolita". Wszystko dlatego, że w tegorocznym systemie rekrutacji do szkół średnich będą po raz pierwszy brane pod uwagę punkty, jakie uczniowie zdobędą w części językowej egzaminu gimnazjalnego.
Tymczasem - jak pokazują najnowsze badania Europejskiego Funduszu Rozwoju Wsi Polskiej - uczniowie mieszkający na wsi zdobywają na tym teście średnio o ponad 20 proc. punktów mniej niż ich rówieśnicy z miast. Sprawa jest poważna, ponieważ język angielski na egzaminie gimnazjalnym wybiera aż 80 proc. zdających.
Zdaniem byłej minister edukacji Krystyny Łybackiej problem zaczyna się już w przedszkolu. Dzieci ze wsi nie mają dostępu do placówek, które coraz częściej nauczają języka obcego. Brak szkół językowych, a także bariery finansowe powodują to, że wiejskie dzieci w procesie nauczania języków obcych startują z gorszej pozycji - mówi.
Problem nie dotyczy nauczania innych przedmiotów. W części humanistycznej czy przyrodniczej, a nawet na egzaminie z języka niemieckiego, uczniowie z gmin wiejskich osiągają wyniki porównywalne z tymi, jakie otrzymują ich rówieśnicy z innych miast - mówi Krzysztof Lipiński z EFRWP. Dodaje, że fundusz sygnalizował problem Ministerstwu Edukacji w grudniu 2010 r. i sugerował, by odłożyć w czasie reformę. Propozycja pozostała do odpowiedzi.