Premier żąda od szefa MON wyjaśnień w sprawie oficerskiej nominacji dla szefa Kancelarii Prezydenta Andrzeja Urbańskiego - ujawnia "Gazeta Wyborcza".
Nominacja na stopień podporucznika czekała tylko na akceptację premiera i prezydenta. Podpisał już ją minister obrony narodowej Radek Sikorski. Ale zrobił to bezprawnie. Bo Urbański nie odbył wymaganych 10-dniowych ćwiczeń. A jaki powinien być oficer i czy Urbański spełnia wymagania? Posłuchaj?
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Nieoficjalnie gazeta dowiedziała się, że Kazimierz Marcinkiewicz zdecydował już, że Urbański nie będzie oficerem.
W styczniu Sztab Generalny zażądał od stołecznej Wojskowej Komendy Uzupełnień Praga Południe wystąpienia z wnioskiem o mianowanie prezydenckiego ministra na stopień oficerski. Urbański nie spełnia kryteriów: nie odbył wymaganych dziesięciodniowych ćwiczeń.
Nie mógł być na nie nawet wezwany, bo rok temu już zniknął z ewidencji wojskowej. Sztab rozwiązał problem - w formularzu wpisano udział w marcowych ćwiczeniach zarządzania kryzysowego NATO. Mimo że ćwiczenia trwały 7 dni, minister Sikorski złożył podpis pod nominacją. W oficjalnym komunikacie MON przyznaje, że najpierw sporządzono wniosek o awans, a dopiero potem odbyły się wymagane ćwiczenia.