"Prawda o bestialskim ludobójczym morderstwie, jakiego sowieci dokonali na polskich oficerach w Katyniu, Charkowie i Bykowni, to jeden z najsilniejszych fundamentów Polski wolnej, prawdziwej suwerennej i niepodległej" - powiedział w Bykowni Andrzej Duda. Prezydent Polski razem z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą są z trzydniową wizytą na Ukrainie.
Prezydent wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą na Polskim Cmentarzu Wojennym w Bykowni wzięli udział w obchodach 80. rocznicy zbrodni katyńskiej. Był to pierwszy punkt trzydniowej wizyty pary prezydenckiej na Ukrainie.
Andrzej Duda przypomniał, że miał odwiedzić ten cmentarz w kwietniu, jednak ze względu na restrykcje, które wtedy obowiązywały w związku z pandemią koronawirusa, nie doszło do tej wizyty. Zaznaczył, iż jest dla niego "wielkim przeżyciem i satysfakcją", że mimo tych przeciwności i trudności - a także dzięki życzliwości władz Ukrainy - stoi wraz z całą delegacją dziś "na tej krwawej ziemi w Bykowni pod Kijowem, w miejscu, gdzie w zbrodni katyńskiej zamordowano tysiące naszych rodaków".
To było 80 lat temu. Czasem mówi się, historycy podają, że zbrodnia katyńska, a ściślej mówiąc kłamstwo katyńskie, było fundamentem nieistniejącej już dziś na szczęście komunistycznej Polski; że to właśnie na kłamstwie katyńskim ufundowana była tamta pochodząca z Moskwy władza, z moskiewskiego nadania, czasem z moskiewskiego wysłania i że to kłamstwo było najsilniejszym elementem scalającym ludzi tamtej epoki, zwłaszcza jej początkówmówił prezydent
Dlatego szczycimy się, że prawda o zbrodni katyńskiej, o bestialskim ludobójczym morderstwie, jakiego sowieci dokonali na polskich oficerach w Katyniu, w Charkowie i tutaj w Bykowni, stanowi dzisiaj jeden z najsilniejszych fundamentów Polski wolnej, prawdziwej suwerennej, prawdziwie niepodległej - dodał Andrzej Duda.
Jak ocenił prezydent, rok 2020 z racji 80-lecia zbrodni katyńskiej, jest wyjątkowy. Ale wyjątkowy jest też przez 100-lecie wielkiego zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej w 1920 roku, poprzez stulecie wielkiego polskiego zwycięstwa, wspólnie wtedy z naszymi ukraińskimi braćmi, sojusznikami, przeciwko sowietom - podkreślił.
Jak przypomniał, "wtedy polscy żołnierze i ukraińscy żołnierze walczyli ramię w ramię po to, by odepchnąć sowiecką nawałę". Udało się to. W tak wielu miejscach udało się nie tylko przełamać front, ale przede wszystkim pognać sowietów z powrotem na wschód. Zatrzymać nawałę, która szła na Polskę. Zatrzymać nawałę, która szła na Europę, po to, by zanieść komunizm i zmienić świat. Dziś wiemy, że przede wszystkim po to, by przynieść ludziom nieszczęście - zauważył prezydent.
Andrzej Duda zaznaczył, że "wspólnymi siłami udało się wtedy zwyciężyć" i zwrócił uwagę: zbrodnia katyńska, bestialskie zamordowanie polskich oficerów wziętych do niewoli, którzy mieli status jeńców wojennych, bestialskie zamordowanie ich strzałami w tył głowy, było sprzeczne ze wszystkimi konwencjami międzynarodowymi, co było aktem nieludzkiego, zwyrodnialczego bestialstwa, było zemstą Stalina za tamten sromotny wstyd, za tamtą porażkę, kiedy jako jeden z sowieckich dowódców musiał uciekać przed pędzącymi polskimi wojskami, musiał cofać się, musiał poniechać zamiary dominacji nad Europą i dominacji wówczas nad Polską.
Duda wyraził przypuszczenie, że "może to był właśnie jeden z powodów, dla których Stalin podpisał z Hitlerem pakt Ribbentrop-Mołotow". Jak podkreślił, był to "zdradziecki pakt, który doprowadził do wybuchu II wojny światowej. Mówił, że to właśnie w wyniku "aktu napaści" w 1939 roku, polscy oficerowie znaleźli się w sowieckiej niewoli, w której zostali przez Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych ZSRR (NKWD) zamordowani.
Andrzej Duda zaznaczył, że polscy wojskowi spoczywający w Bykowni dzielą tę ziemię z tysiącami zamordowanych obywateli ukraińskich, którzy zostali zabici przez sowietów po to, by unicestwić naród ukraiński, "a jego resztki w pokorze sprowadzić do rangi niewolników".
Prezydent wskazał, że dziś możemy mówić: "my, wolni Polacy, tutaj, na wolnej, niepodległej i suwerennej Ukrainie, jako sojusznicy, którzy stoją przy Ukrainie ramię w ramię wobec kolejnej rosyjskiej agresji - tym razem takiej, która odebrała Krym, która zawłaszczyła ziemie Doniecka i Ługańska".
Jak podkreślił, jest to "tragedia", na którą świat i Europa nigdy nie mogą się zgodzić.
Naszym obowiązkiem jest ją zatrzymać i odwrócić tu, na Ukrainie i Europie, te granice, które powinny być i które są granicami uczciwości prawa międzynarodowego, sprawiedliwości i po prostu zwykłej przyzwoitości - powiedział Duda.
Jak dodał, tego domaga się pamięć ofiar, które spoczywają w lesie w Bykowni, a także tych osób, które spoczywają w Charkowie i innych miejscach. Musimy o tym pamiętać, bo to kwestia godności naszych narodów, kwestia sprawiedliwości, to wreszcie kwestia uczciwej pamięci historycznej, której kultywowanie jest naszym obywatelskim obowiązkiem - oświadczył prezydent.
Prezydent Andrzej Duda wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą przybyli w niedzielę z trzydniową wizytą na Ukrainę.
W czasie wyjazdu zostaną m.in. także podpisane porozumienia gospodarcze.