To właśnie do stolicy Wielkiej Brytanii miała trafić większość amfetaminy z wytwórni narkotyków w domku letniskowym koło Wołomina – dowiedział się RMF FM. Policjanci ze stołecznego CBŚ zlikwidowali dziś osiem linii produkcyjnych. W ciągu dwóch dni, czyli jednego cyklu produkcyjnego, można było tam wytworzyć 80 kg narkotyków.
O tym, że wołomińskie narkotyki trafiały akurat na angielski rynek decyduje zysk, popyt i łatwość przerzutu. W Polsce kilogram amfetaminy kosztuje 6-7 tysięcy złotych, w Londynie już 7 tysięcy funtów. Narkotyk łatwo też przewieźć. Co tydzień do Anglii jeżdżą przecież tysiące Polaków. Wielu z nich za kilkaset złotych przewozi po kilka działek.
Jak mówią policjanci, polska amfetamina trafia do Anglii, ponieważ w Londynie łatwiej rozprowadzić narkotyk niż w Warszawie. Angielska policja skupia się na zwalczaniu heroiny i kokainy, amfetaminę traktując jako miękki narkotyk. Policjanci z CBŚ starają się teraz ustalić, ile amfetaminy wyprodukowano pod Wołominem. Po osadach chemicznych wiadomo, że było kilka cykli produkcyjnych. Można założyć, że wytworzono kilkaset kilogramów, a więc kila milionów porcji.
Fabryka mieściła się w jednym z podwarszawskich domków letniskowych. Z ustaleń policji wynika, że w najbliższym czasie wytwórnia miała być przeniesiona w inne miejsce. Świadczy o tym fakt, że część linii była już zdemontowana i zapakowana a tym samym przygotowana do przeniesienia.
Policja teraz ustala, do kogo należała fabryka i dla kogo wytwarzała narkotyki.