Są pierwsze konsekwencje personalne dla trzech antyterrorystów, którzy uczestniczyli w alkoholowym incydencie podczas międzynarodowej misji w Kosowie - dowiedział się reporter RMF FM. Trzej policjanci samowolnie opuścili jednostkę w kosowskiej Mitrowicy. Przeszli na serbską stronę miasta, gdzie pili alkohol z miejscowymi. Podczas powrotu zostali zatrzymani przez kosowską policję. Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że ich zachowanie mogło doprowadzić do wzrostu napięcia między Serbami a Albańczykami.
Z nieoficjalnych ustaleń dziennikarza RMF FM Krzysztofa Zasady wynika, że decyzją przełożonych trzej policjanci zostali na stałe przeniesieni z pododdziałów kontrterrorystycznych do jednostek liniowych: funkcjonariusz z BOA trafił do śródmiejskiej policji w Warszawie, antyterroryści z Bydgoszczy i Kielc także zasilili szeregi miejskich policji.
Te decyzje zapadły niezależnie od wszczętych postępowań wewnętrznych. Na razie są one na etapie wyjaśnień, które mogą skutkować dyscyplinarkami.
Dziennikarz RMF FM nieoficjalnie ustalił, że po samowolnym opuszczeniu jednostki w Kosowie i biesiadzie z Serbami polscy policjanci w drodze do jednostki zachowywać się mieli prowokacyjnie i miało dojść do awantury z miejscowymi.
Interweniowali kosowscy policjanci, którzy odstawili funkcjonariuszy do bazy. Polscy policjanci odmówili poddania się badaniu alkomatem. Błyskawicznie trafili do samolotu, którym wrócili do Polski.