Wszelkie akcje ratunkowe w górach będą odpłatne - zdecydował słowacki parlament. Powinni o tym pamiętać wszyscy wybierający się do naszych południowych sąsiadów. Podobny system powinien obowiązywać także w Polsce – uważają nasi ratownicy; turyści nie są zachwyceni.
Powoli stajemy się ostatnim miejscem, co najmniej w Europie, gdzie za akcje ratownicze nie ponosi się konsekwencji finansowych. A z pewnością ludzie, którzy chcą uprawiać turystykę wysokogórską winni ponosić konsekwencje finansowe w razie wypadku - mówi Jan Krzysztof, szef TOPR-u. Przypomina, że każdy polski turysta, wyjeżdżający za granicę, ubezpiecza się od kosztów akcji ratowniczych czy leczenia.
Turystom, pytanym przez naszego reportera, pomysł się raczej nie spodobał. Wiele osób nie pójdzie w góry, mając świadomość, że nie stać ich na to, by być uratowanym. Tego rodzaju usługi powinny być bezpłatne. To nie jest zależne od ludzi. Pomóc trzeba każdemu, bez względu na to, czy ma pieniądze czy nie - takie opinie zebrał Maciej Pałahicki.
Polscy turyści muszą jednak pamiętać, że nawet idąc polskim szlakiem, mogą spaść na słowacką stronę, a wtedy trzeba będzie płacić. Może więc lepiej się ubezpieczyć, tym bardziej, że koszty takiego ubezpieczenia nie są duże w porównaniu z późniejszymi kosztami leczenia.