Rowerzysta zmarł na szlaku górskim w rejonie Leskowca w Beskidach – poinformowali ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR. Pomimo akcji ratunkowej, która trwała kilkadziesiąt minut, nie udało się go uratować. U mężczyzny doszło do nagłego zatrzymania krążenia.
Goprowcy dyżurujący w stacji na Leskowcu w niedzielne południe otrzymali zgłoszenie o nieprzytomnym rowerzyście, który leżał na szlaku żółtym do Czartaka. Gdy przybyli na miejsce, uciski klatki piersiowej prowadził już przygodny turysta. Na miejsce wezwano śmigłowiec LPR. Goprowcy poprosili też o wsparcie ratowników z Wadowic.
"Lekarz, pomimo prowadzonych zabiegów resuscytacyjnych, po kilkudziesięciu minutach stwierdził zgon mężczyzny" - podali.
Goprowcy podali, że miniony weekend był w Beskidach pracowity. Kilkukrotnie interweniowali przy wypadkach rowerzystów. Doszło do nich w okolicach Skrzycznego, Żaru, Koziej Góry i Szyndzielni. Rowerzyści najczęściej doznawali urazów barku.
Góry w weekend zapełniają się turystami. Sprzyja temu pogoda. Beskidzcy goprowcy poinformowali w poniedziałek, że warunki na szlakach turystycznych są dobre także w wyższych partiach gór. Letnia aura sprawiała, że są one suche.