Tomasz K. – były agent Centralnego Biura Antykorupcyjnego i były poseł Prawa i Sprawiedliwości – musiał wpłacić pół miliona zł kaucji i nałożono na niego zakaz opuszczania kraju. Prokuratura postawiła “agentowi Tomkowi” sześć zarzutów - dotyczą one m.in. prania brudnych pieniędzy.
Paweł Sawoń - rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Białymstoku - poinformował, że Tomasz K. w związku z przedstawionymi mu zarzutami wpłacił 500 tys. zł. poręczenia majątkowego. Prokuratura nałożyła na niego zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu. Zastosowano też dozór policyjny. Prokuratura podaje, że Tomasz K. nie złożył dotąd zażalenia na zastosowane wobec niego środki zapobiegawcze.
Prokuratura Regionalna w Białymstoku przedstawiła "agentowi Tomkowi" sześć zarzutów. Dotyczą one m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przywłaszczenia wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami mienia w łącznej kwocie około 10 mln zł oraz oszustwa w związku z nienależnym przyznaniem dotacji w kwocie ponad 39 mln zł, a także przestępstwa prania pieniędzy w kwocie 2 mln zł.
Prokuratura podaje, że Tomasz K. składał wyjaśnienia - nie ujawnia jednak, czy przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Zarzuty dla Tomasza K. wiążą się z jego działalnością w Europejskim Centrum Wsparcia Społecznego Helper, które w Olsztynie i kilku innych gminach regionu prowadziło środowiskowe domy pomocy. Stowarzyszenie prowadziła Katarzyna K., żona "agenta Tomka". Gdy ona wycofała się z kierowania Helperem, jej obowiązki przejął Tomasz K.
Prokuratura dopiero wczoraj poinformowała o zarzutach dla Tomasza K., choć postawiono je kilka dni wcześniej. Sprawa wyszła na jaw w w związku z zarzutami dla samorzadowców z gmin, gdzie Helper prowadził domy pomocy. Chodzi o samorządowców sprawujących w latach 2010-2017 urzędy: wójta gminy Jedwabno (dwie osoby), burmistrza Reszla i prezydenta Olsztyna, oraz - w latach 2014-2017 - wójta gminy Parda.
Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz w czwartek na konferencji prasowej mówił, że gmina uznawana przez kilka lat za poszkodowaną działaniami Helpera "nagle stała się winną". Już w 2015 roku wojewoda warmińsko-mazurski otrzymał od Urzędu Kontroli Skarbowej notę dotyczącą nieprawidłowości w działalności Helpera. Ta nota do dziś nie dotarła do samorządów. Nie przekazał nam jej ani wojewoda z PO-PSL, ani wojewoda z PiS. Gdyby samorządy o tym wiedziały z całą pewnością nie prowadziłyby z Helperem współpracy - powiedział Grzymowicz. Dodał, że w jego ocenie "służby państwa nie zadziałały w tym momencie jak trzeba".
Od czerwca zarzuty w tej sprawie ma przedstawione żona Tomasza K. - Katarzyna. Zarzucono jej m.in. kierowanie grupą przestępczą, przywłaszczenie blisko 33 mln zł, oszustwa przy dotacjach w kwocie 71 mln zł oraz podrabianie dokumentów. Prokurator zastosował wobec niej poręczenie majątkowe w kwocie ponad 1 mln zł, dozór policji, zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu.
Tomasz K. jest opisywany jako najbardziej znany agent Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Był nim od 2006 r. W prowadzonych operacjach posługiwał się fałszywymi personaliami: Tomasz Małecki lub Tomasz Piotrowski. Głośne stały się trzy jego sprawy: posłanki Platformy Obywatelskiej Beaty Sawickiej z 2007 r., Weroniki Marczuk z 2009 r. oraz tzw. willi Kwaśniewskich w Kazimierzu Dolnym.
Zarówno posłanka Sawicka, jak i Marczuk publicznie mówiły, że "agent Tomek" działał niestandardowo, uwodził je. Posłanka została prawomocnie uniewinniona, zaś sprawę Marczuk umorzono. W wyroku dotyczącym Sawickiej sąd wskazał, że agenci CBA działali niezgodnie z prawem.
Za działania dotyczące tzw. willi Kwaśniewskich Tomaszowi K. przedstawiono zarzuty przekroczenia uprawnień w 2014 r.. Sąd cofnął prokuraturze akta do uzupełnienia i prokuratura tę sprawę umorzyła dwa lata później.
W 2010 r., po zmianie kierownictwa CBA, Tomasz K. został przeniesiony do pracy biurowej, po czym odszedł na emeryturę.
W 2011 r. Tomasz K. zdobył mandat posła PiS w okręgu kieleckim, ale nie wstąpił do partii. Później doszło do ujawnienia przez media nagrania rozmowy ówczesnego męża obecnej żony Tomasza K. Były agent groził mężczyźnie pobiciem krzesłem. Został zawieszony w prawach członka klubu parlamentarnego PiS. W styczniu 2014 r. Tomasz K. zrezygnował z członkostwa w klubie, zostając posłem niezrzeszonym.
W lutym 2015 r. "agent Tomek" zrzekł się mandatu posła. W ostatnich dniach na świat przyszła moja córka. Chcę w pełni czas poświęcić jej i mojej rodzinie - tłumaczył tę decyzję "agent Tomek". Według niego, kontynuując w takiej sytuacji pracę poselską nie mógłby być w pełni uczciwy wobec swych wyborców. Nie realizowałbym swoich zobowiązań, tego, czego by oczekiwali. Jedynym honorowym rozwiązaniem jest złożenie mandatu posła - powiedział Tomasz K.