Cztery zarzuty popełnienia przestępstwa w związku z ustawą o zakazie prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne, czyli tzw. ustawą antykorupcyjną, usłyszała w Prokuraturze Regionalnej we Wrocławiu Marzena K., była urzędniczka resortu sprawiedliwości. Zarzuty obejmują okres 2012-2015. Marzena K. przyznała się do winy, a prokurator zakazał jej opuszczania kraju i wyznaczył 500 tys. zł poręczenia majątkowego.
Jak poinformowała Anna Zimoląg z Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu, zarzuty dla Marzeny K. dotyczą głównie zatajenia informacji w oświadczeniach majątkowych.
Zataiła bardzo szczególne dane, m.in. dane o wypłacie odszkodowań za przejęte na podstawie dekretu Bieruta nieruchomości warszawskie. Uzyskanie prawa do użytkowania wieczystego tej słynnej działki przy Placu Defilad w Warszawie. Ponadto zataiła też informacje o dochodzie osiągniętym ze sprzedaży udziału w użytkowaniu wieczystym działki gruntu i współwłasności budynku oraz o dochodach uzyskiwanych z zawartych umów o dzieło z uczelniami wyższymi - wyliczała prok. Zimoląg.
Marzena K. została zatrzymana przez CBA w czwartek rano w Warszawie, później przewieziono ją do Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu, która prowadzi część śledztw dot. reprywatyzacji. K. jest pierwszą osobą, która usłyszała zarzuty w tych postępowaniach. Grozi jej do pięciu lat więzienia.
Marzena K. jest siostrą Roberta Nowaczyka, prawnika specjalizującego się w sprawach reprywatyzacyjnych. Dla siebie i swych klientów odzyskał on już kilkadziesiąt stołecznych nieruchomości, a była urzędniczka resortu sprawiedliwości jest współwłaścicielką kilku z nich - m.in. słynnej działki przy Pałacu Kultury i Nauki, pod dawnym adresem Chmielna 70, od której rozpoczęła się afera reprywatyzacyjna w stolicy. W 2012 roku miasto przekazało tę działkę trzem osobom, które nabyły roszczenia od spadkobierców - mimo że wcześniej byłemu współwłaścicielowi nieruchomości, obywatelowi Danii, przyznano za nią odszkodowanie na podstawie umowy międzynarodowej. Wartość działki szacowana jest nawet na 160 mln zł.
We wrześniu Marzena K. - jeszcze jako urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości - została uznana za winną naruszenia obowiązków członka korpusu Służby Cywilnej przez złożenie niezgodnych z prawdą oświadczeń majątkowych. Komisja dyscyplinarna wymierzyła jej karę obniżenia stopnia służbowego Służby Cywilnej. Z kolei jeszcze w kwietniu K. została odwołana z funkcji pełnomocnika ds. równego traktowania w zatrudnieniu i przeciwdziałania mobbingowi. Kilka dni później została zdymisjonowana z funkcji naczelnika wydziału ds. pokrzywdzonych przestępstwem i promocji mediacji i przeniesiona w resorcie na niższe stanowisko głównego specjalisty w wydziale skarg i wniosków. We wrześniu poinformowano, że zrezygnowała z pracy w ministerstwie i nie wykonuje już żadnych obowiązków służbowych.
(edbie)