To może być przełom w śledztwie w sprawie afery podkarpackiej. Jak ustalili dziennikarze RMF FM sąd dyscyplinarny II instancji podtrzymał decyzję o wydaleniu z zawodu Anny Habało, byłej szefowej rzeszowskiej prokuratury apelacyjnej. To najsurowsza kara, jaka może spotkać prokuratora. Decyzja sądu ma bezpośredni związek z postępowaniem karnym, jakie przeciwko Annie Habało prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Warszawie.
Co taka decyzja oznacza? Przede wszystkim prokuratorzy mogą już stawiać zarzuty prok. Annie Habało, ponieważ wraz z wyrzuceniem z zawodu - a tak właśnie się stało - taki prokurator traci chroniący go immunitet.
Decyzja sądu II instancji jest prawomocna. Oczywiście Anna Habało może teraz złożyć wniosek o kasację, ale to nie wstrzyma ewentualnych działań śledczych.
Według ustaleń dziennikarzy RMF FM prokuratorzy z Warszawy chcą jej postawić kilka zarzutów, m.in. przyjęcia łapówki oraz powoływania się na wpływy. Wtedy kluczowe mogą być zeznania byłej szefowej apelacji w Rzeszowie. Mogą one bowiem pogrążyć wiele znanych osób na Podkarpaciu.
23 marca 2015 roku Prokuratura Generalna oświadczyła, że Anna Habało wkrótce będzie odwołana z funkcji szefowej Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie. Już wtedy w argumentacji wniosku Andrzeja Seremeta pojawiło się stwierdzenie, że szefowa rzeszowskiej apelacji nieprawidłowo wypełniała swe obowiązki. Nieoficjalnie wiadomo, że między innymi utrzymywała kontakty z osobami, które już usłyszały zarzuty w tej aferze.
To pierwszy w najnowszej historii Polski przypadek odwołania tak wysokiego rangą pracownika prokuratury.
(az)