"Pozostaję na stanowisku. W tej kwestii nic się nie zmienia" - powiedział w piątek dziennikarzom prezydencki doradca, członek Komisji Nadzoru Finansowego i prezes Bankowego Funduszu Gwarancyjnego Zdzisław Sokal.
"Gazeta Wyborcza" napisała we wtorek, że według właściciela Getin Noble Banku Leszka Czarneckiego, przewodniczący KNF w marcu 2018 r. zaoferował przychylność dla tego banku w zamian za około 40 mln zł; Czarnecki nagrał tę ofertę i zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez szefa KNF. We wtorek po południu Marek Chrzanowski poinformował, że składa dymisję z funkcji przewodniczącego KNF. Premier Mateusz Morawiecki dymisję przyjął.
Według "GW" z nagrania, którego stenogram Czarnecki - właściciel Getin Noble Bank i Idea Bank - przekazał prokuraturze wraz z zawiadomieniem o przestępstwie, wynika, że Chrzanowski proponował mu następujące przysługi: usunięcie z KNF Zdzisława Sokala - przedstawiciela prezydenta w Komisji i szefa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego - bo jest on zwolennikiem przejęcia banków Czarneckiego przez państwo; złagodzenie skutków finansowych zwiększenia tzw. stopy podwyższonego ryzyka (kosztowało to bank ok. 1 mld zł) oraz życzliwe podejście KNF i NBP do planów restrukturyzacji banków Czarneckiego.
"GW" przytoczyła również słowa Chrzanowskiego dotyczące Sokala. Między nami, to Zdzisław ma swój plan, który wygląda w ten sposób, że on uważa, że Getin powinien upaść za złotówkę, zostać przejęty przez jeden z tych dużych banków i on chciałby dokapitalizować to kwotą dwóch miliardów złotych. Czyli ten bank, który to przejmie. I to jest jego wizja rozwiązania sprawy i nas atakuje za każdą decyzję, którą podejmujemy pozytywną w stosunku do banku u prezydenta, u premiera. No, ja zrobię wszystko, żeby doprowadzić do wyjaśnienia tej sytuacji, bo to nie jest postawa, jak pan widzi, szczególnie zdrowa, tak? - miał mówić Chrzanowski.
Po posiedzeniu senackiej komisji budżetu i finansów prezes Bankowego Funduszu Gwarancyjnego został zapytany, czy pozostanie doradcą prezydenta i czy w jego sprawie po rozmowie z prezydentem Andrzejem Dudą "nic się nie zmienia", odpowiedział: Tak, nic się nie zmienia.
Dopytywany, czy prezydenta ma wciąż do niego pełne zaufanie, odpowiedział: Proszę zapytać pana prezydenta.
Odnosząc się do sprawy Sokala prezydent Andrzej Duda w czwartek w TVP Info ocenił, że jego przedstawiciel w KNF "chciał podejmować słuszne działanie". Ja także uważam, że w pierwszej kolejności powinny być chronione interesy zwykłych ludzi, by nie było takiej sytuacji, jak przy Amber Gold, że tymi poszkodowanymi są właśnie zwykli ludzie, a wielkie rekiny nie wiadomo gdzie zabrały pieniądze - mówił.
Pojawiają się dziwne wypowiedzi co do postawy mojego przedstawiciela w KNF Zdzisława Sokala; chcę wyjaśnić - pan Zdzisław Sokal odwołuje się do regulacji i rozwiązań, które Polska musiała przyjąć, ponieważ dokonywała tego w ramach recepcji dyrektywy UE, to są instrumenty przewidziane prawem europejskim, które służą zabezpieczeniu interesów depozytariuszy, ludzi, którzy złożyli swoje pieniądze w bankach - podkreślił prezydent.
Jak zaznaczył, Sokal wielokrotnie rozmawiał z nim, także o sytuacji "tych dwóch banków, których sprawa dotyczy". On mi jasno i wyraźnie mówił, że jest tam duże zagrożenie i że być może te instrumenty będą musiały być tam zastosowane, by chronić zwykłych obywateli i ich interesy"- powiedział prezydent.
(nm)