W Ministerstwie Transportu są już niemal pewni, że w ostatniej chwili uda się oddać brakujący odcinek trasy i cała A2 będzie przejezdna przed Euro. Chcą w ostatniej chwili ogłosić wiadomość - ujawnia "Gazeta Wyborcza". Liczą, że rząd zostanie doceniony za nieoczekiwany sukces.

REKLAMA

Minister transportu od pewnego czasu wysyła pesymistyczne sygnały. 10 maja ogłosił nawet porażkę. Tej przejezdności na A2 nie ma i nie będzie - przyznawał w rozmowie z RMF FM Sławomir Nowak. Natomiast szykujemy warianty takie, żeby ten ruch sprawnie rozprowadzić. Jednocześnie jednak zostawiał cień nadziei, mówiąc: Dzisiaj nie jest przejezdna. Wolę zatem być mile zaskoczony na koniec niż rozczarowywać kogokolwiek.

Jak dowiedziała się "GW" urzędnicy w resorcie transportu są niemal pewni, że w ostatniej chwili uda się oddać brakujący odcinek trasy - 20 kilometrów koło Żyrardowa.

Nie chcą tego jeszcze mówić głośno, na wszelki wypadek. Wolą zaskoczyć dobrą wiadomością. Mają nadzieję na dobrą pogodę, bo w deszczu nie można układać asfaltu. W swych rachubach uwzględnili tylko kilka dni niepogody.

Przekonanie, że autostrada będzie przejezdna na Euro, daje się odczuć także na budowie. W tę budowę włożono tyle wysiłku, że musi się udać - mówi Grzegorz Piątkowski, jeden z kierowników robót na odcinku C.

Oprócz położenia asfaltu kluczowe jest także ukończenie pięciu z 12 poprzecznych wiaduktów nad autostradą. We wtorek wieczorem otwarto już pierwszy z nich na ruchliwej drodze nr 50, czyli tzw. obwodnicy Warszawy dla tirów. W ciągu dwóch tygodni mają być ukończone cztery inne wiadukty.