W Gliwicach odbędzie się dziś uroczystość z okazji 96. urodzin mieszkającego w tym mieście ostatniego żyjącego Cichociemnego - kapitana Aleksandra Tarnawskiego. Jubilat otrzyma m.in. medal "Pro Patria", przyznany mu w uznaniu szczególnych zasług w kultywowaniu pamięci o walce o niepodległość ojczyzny przez szefa Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jana Józefa Kasprzyka. Uroczystość odbędzie się w gliwickiej jednostce wojskowej "Agat", która kultywuje tradycje Cichociemnych - żołnierzy polskich szkolonych w Wielkiej Brytanii do zadań specjalnych.

REKLAMA

Kapitan Aleksander Tarnawski, ps. "Upłaz" i "Wierch", to ostatni żyjący Cichociemny. Urodził się 8 stycznia 1921 r. w Słocinie. W 1938 r. ukończył gimnazjum w Chorzowie i rozpoczął studia na Wydziale Chemii Uniwersytetu Lwowskiego. Po wybuchu wojny, w październiku 1939 r. przedostał się przez Węgry do Francji, gdzie został przydzielony do 1. Dywizji Grenadierów. Po ewakuacji do Wielkiej Brytanii dostał przydział do 16. Brygady Pancernej, a później 1. Dywizji Pancernej. Po intensywnym szkoleniu dla Cichociemnych, nocą z 16 na 17 kwietnia 1944 r., został zrzucony niedaleko Góry Kalwarii w ramach operacji "Weller 12". Po desancie do Polski dostał przydział do okręgu AK Nowogródek. Przeszedł szlak wojenny z ziemi nowogrodzkiej przez Grodno w kierunku Warszawy.

Obecnie Aleksander Tarnawski propaguje tradycje patriotyczne, szczególnie wśród młodzieży. W ubiegłym roku ukazała się książka o jego losach i walce pt. "Ostatni". 7 września 2014 r., w wieku 93 lat, wykonał w tandemie spadochronowym kolejny skok spadochronowy z żołnierzami jednostki GROM. Obecnie jest honorowym kombatantem tej jednostki, która także dziedziczy tradycje i obyczaje Cichociemnych. Był kilkakrotnie odznaczany Krzyżem Walecznych i Srebrnym Krzyżem Zasługi.

Cichociemni byli żołnierzami Polskich Sił Zbrojnych. Podczas II wojny światowej byli desantowani do okupowanej Polski w celu prowadzenia partyzanckiej walki głównie z Wehrmachtem i jednostkami specjalnymi Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy oraz organizowania i szkolenia ruchu oporu w kraju. Spośród 316 cichociemnych komandosów AK zginęło 112. 9 osób zamordowały władze komunistyczne w powojennej Polsce.

(mn)