Jest śledztwo w sprawie podejrzenia wyrządzenia szkody wielkich rozmiarów w związku z remontem biurowca na potrzeby siedziby Prokuratury Krajowej - dowiedział się reporter RMF FM. Jak ujawniliśmy w Faktach, Najwyższa Izba Kontroli wykryła wiele nieprawidłowości w związku z tą inwestycją, zainicjowaną przez poprzednie kierownictwo resortu sprawiedliwości. To po raporcie NIK śledczy zajęli się sprawą.

REKLAMA

RMF FM jako pierwszy opisał niepokojącą sprawę remontu biurowca Prokuratury Krajowej.

"Podstawą wszczęcia śledztwa było wystąpienie pokontrolne Najwyżej Izby Kontroli" - przekazał RMF FM rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie prokurator Mirosław Jerzy Iwanicki.

Nie 15, a 76 milionów

Śledczy wyjaśniają, dlaczego Prokuratura Krajowa remontowała i wyposażała gabinety w starej siedzibie, gdy zapadła decyzja o zmianie biura tej instytucji. Mowa o budynkach przy ulicy Rakowieckiej 26/30 i Nowowiejskiej 26B.

Po drugie sprawdzają, dlaczego dokonano remontu zakupionego biurowca (przy ul. Postępu 3 w Warszawie) bez oceny stanu technicznego oraz kosztów. PK kupując biurowiec na warszawskim Służewcu, zrezygnowała ze zlecenia specjalistom wykonania wstępnej oceny stanu technicznego budynku, a powierzyła to zadanie swoim pracownikom. Te osoby nie miały wymaganych do tego uprawnień. Dlatego kupujący nie miał rzetelnej informacji o sprawności instalacji i urządzeń w nabytych budynkach.

Sporządzono kosztorysy, które okazały się dalece niedoszacowane. Przebudowa miała kosztować 15 milionów złotych, gdy ostatecznie zapłacono 76 milionów złotych.

Poważne wątpliwości budzi też fakt, że inwestor nie dochodził roszczeń z tytułu kar umownych. Inwestycja miała rok opóźnienia, praktycznie zaraz po jej zakończeniu konieczne były poprawki. Generalna przebudowa zakończyła się w 2020 r., a już dwa lata później niektóre instalacje były w złym stanie technicznym.

Wykonawca bez sprzętu do realizacji prac

Śledczy wyjaśniają też, czy doszło do złamania ustawy o zamówieniach publicznych w związku z wyborem wykonawcy - Instytucji Gospodarki Budżetowej Mazovia, a także wybrania przez nią trzech firm jako podwykonawców.

Większość prac remontowych zlecono bezprzetargowo Przywięziennemu Zakładowi Pracy Mazovia. Natomiast ta instytucja gospodarki budżetowej miała świadomość, że nie posiada sprzętu do realizacji takiej inwestycji. Dysponowała jedynie podwykonawcami, kadrą zarządzającą oraz osadzonymi, którzy wykonywali jedynie proste prace budowlane.

Mazovia faktyczne wykonanie robót powierzyła trzem podwykonawcom, z którymi miała zawarte umowy ramowe. Prokuratura zapłaciła za te prace Mazovii prawie 30 mln zł, Mazovia zaś podwykonawcom z tej kwoty przelała blisko 26 mln zł, co oznacza, że jej zysk wyniósł 3,5 mln zł. Zaledwie 103 tysiące złotych stanowiły koszty robót zrealizowane samodzielnie przez osoby pozbawione wolności.

Prokuratura Regionalna w Warszawie powiadomiła, że na obecnym etapie śledztwa zgromadzono i przeanalizowano dokumentację dotyczącą inwestycji oraz materiały z kontroli przeprowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli. Obecnie trwa przesłuchiwanie świadków.